W listopadzie wszyscy Ateńczycy stają się biegaczami. Jedni ubierają buty i zanim deptaki zapełnią się spacerowiczami, próbują poprawić swój czas. Drudzy, spoceni na samą myśl o zbliżającym się wydarzeniu, próbują nadążyć za tym, co słychać u pierwszych.
W końcu nadchodzi TEN dzień – Autentyczny Maraton Ateński.
Przygotowanie do zawodów wymaga treningu – fizycznego i uważności. Bo choć maratońskich bzdur powtarzanych między przyśpieszonymi wdechami i wydechami jest sporo to trudno je wyłapać.
Dlatego w dzisiejszym wpisie wybrałam dla Was 7 największych kłamstw Maratonu Ateńskiego, które słyszycie i w które – o zgrozo!- wierzycie.
KŁAMSTWO 1: „Maratończycy biegną 42 km”
– A nie! Bo biegną 42 i 125 m, czyli dokładnie tyle, ile ma dystans maratoński – poprawią najdokładniejsi. Ale i oni nie mają racji. Maratończycy przebiegają nawet do pół kilometra więcej (!). Wszystko przez to, że zakręty muszą „obierać” z różnych stron, po wewnętrznej lub zewnętrznej stronie jezdni. Dodatkowo, gdy wyprzedzają wolniejszych zawodników wskutek „zyg-zaków” dodają sobie kolejnych metrów!
W ten sposób praktycznie nikt z uczestników martonu nie przebiegnie dokładnie wyznaczonego dystansu.
KŁAMSTWO 2: „Pierwszy, który przebiegł maraton, umarł z wycieńczenia”

Pomnik Filippidesa znajdujący się przy drodze prowadzącej z Maratonu do Aten [źródło: findingdulcinea.com]
Mnie podobni uparcie powtarzają historię Filippidesa, która zapoczątkowała maraton, jaki znamy dzisiaj. Że posłaniec po pokonaniu dystansu z Maratonu do Aten i obwieszczeniu zwycięstwa nad Persami, umarł z wycieńczenia. Nikt jednak nie wspomina, że wcześniej pobiegł do Sparty prosić o wsparcie, wrócił do Aten, a potem ruszył do Maratonu, co łącznie daje… ponad 500 km drogi! Niewykluczone, że zanim przebiegł pierwszy maraton, walczył też w bitwie z Persami.
Serio… Myślicie, że przy tym wszystkim to dystans 42 km był zabójczy?
KŁAMSTWO 3: „Maraton to najtrudniejszy z biegów”
Maraton był dla mnie najtrudniejszym z biegów, dopóki nie usłyszałam o Spartiatlonie, czyli o biegu na trasie Ateny – Sparta (246 km!). Potem dowiedziałam się o ultramaratonie i obejrzałam dokument o Giannisie Kourosie, który w przeciągu 6 dni potrafił przebiec dystans równy wycieczce znad Bałtyku do Włoch!
Nie taki więc maraton długi, jak go malują…
KŁAMSTWO 4: „Maraton to najłatwiejszy z biegów”
W Maratonie Ateńskim nie ma „zmiłuj się” dlatego wcale taki łatwy nie jest! Jak ma być autentyczny to musi być na odcinku z Maratonu do Aten. To nie maraton w Londynie, Berlinie czy w Warszawie – nie da się wyznaczyć trasy, która przebiegałaby po najbardziej płaskiej części rejonu. Z tego powodu zawodnicy, którzy startują w Maratonie Ateńskim muszą pokonać co najmniej 1/4 trasy pod górkę.
Biegacze przewracający się o własne nogi i ciała szczelnie owinięte folią na krawężnikach za linią mety mówią same za siebie… Nie ma łatwo!
KŁAMSTWO 5: „Nikomu nic nie obiecywałem” (na wszelki wypadek, by usprawiedliwić niepowodzenie w biegu).

Zawodnicy Maratonu Ateńskiego w trakcie przysięgi. Złożone trzy palce są nawiązaniem do Trójcy Świętej [źródło: visitgreece.com]
KŁAMSTWO 6: „Jestem za stary na bieg w maratonie”
Za stary na bieg w maratonie?! Taaa… powiedz to Panu Stylianosowi albo Jorgosowi, którzy przebiegli trasę z 86 latami na karku…
KŁAMSTWO 7: „W maratonie wygrywa tylko jeden”
W Ateńskim Maratonie wygrywa każdy, kto przekroczy jego metę! Greccy spikerzy są mistrzami w tworzeniu kategorii tak, aby przyznać pierwsze miejsce, jak największej ilości osób. I tak w 2017 roku nagrodziliśmy:
– pierwszego na mecie (Kenijczycy byli bezkonkurencyjni!),
– pierwszego Greka na mecie (choć przybył 15 minut po pierwszym, to dostał jeszcze większe brawa),
– pierwszego nie-atletę,
– pierwszą kobietę,
– pierwszą Greczynkę,
– pierwszego po pierwszym, pierwszego po drugim….
Transparenty sklecone z prześcieradeł, flagi narodowe zakrywające trybuny, kolorowe balony, piski, wrzaski i oklaski sprawiły, że każdy kto przekroczył metę, czuł się jak ten pierwszy.
Dlatego, choć Maraton Ateński owiany jest wieloma mitami, to trzeba go przeżyć na własnej skórze. A może już to zrobiliście i przy okazji usłyszeliście inne kłamstewka związane z tą imprezą? Listę maratońskich mitów pozostawiam otwartą – jakie inne bzdury usłyszeliście?