Dlaczego spędzenie Bożego Narodzenia samej w Atenach było najgorszym pomysłem?

Te Święta były inne niż wszystkie. Nie czekałam na pierwszą gwiazdkę, nie podzieliłam się opłatkiem, nie skubnęłam każdej z dwunastu potraw.

????????????????????????????????????
Zanim Boże Narodzenie rozpoczęłam na dobre, już usłyszałam na ich temat więcej, niż powinnam. Że „jak to tak sama?”, że to „pewnie nudne”, „smutne” i – że generalnie – mój los jest warty pożałowania.

Zupełnie bez sensu.

Bo to, że:

  • moja choinka to tak naprawdę sześć suchych patyków, które związałam i powiesiłam na ścianie,
  • na kolację przygotowałam naleśniki ze szpinakiem i fetą,
  • Wigilię, spędziłam z ludźmi, których poznałam niespełna miesiąc temu…

…było moim wyborem.

Gdybym chciała Święta spędzić w inny sposób, zrobiłabym wszystko co w mojej mocy, by spędzić je w inny sposób.

Tymczasem…

Z rana na „choince” dowiesiłam światełka i od tamtej pory nie mogę przestać się na nią gapić. Kończę resztki naleśników, które ciągle smakują tak samo dobrze. Chłodzę wino, bo sobotnie rozmowy aż same prosiły się o dokończenie w nadchodzący wtorek…

A wieczorami włóczę się po centrum Aten szlakiem tysiąca światełek i bożonarodzeniowych ozdób…

????????????????????????????????????

????????????????????????????????????

????????????????????????????????????

????????????????????????????????????

????????????????????????????????????

Czy można tak po prostu, nie cieszyć się tym wszystkim?

I czy właściwie możesz mi powiedzieć dlaczego spędzenie Bożego Narodzenia samej w Atenach było najgorszym pomysłem?

Co Grecy stroją na Boże Narodzenie (jeśli nie jest to choinka)?

dscn6599

Grecja bez morza jest jak Boże Narodzenie bez rodziny. Trudna do wyobrażenia.

Cztery wody: egejskie, kreteńskie, jońskie i śródziemne od stuleci zalewają brzeg, na którym zawsze ktoś czeka – stęsknione dziecko, zmartwiona żona, zaniepokojona rodzina. A im bliżej Bożego Narodzenia, tym bardziej staje na palcach i wyciąga szyję ku niespokojnym wodom. Kiedy już zrozumie, że przebieranie nogami czasu nie przyspieszy, szuka zajęcia dla rąk.

Zajęcie znajduje się samo – model statku ustawiony w kącie pokoju czeka na przystrojenie. Wygląda tak jak ten, na którym pracuje tata, mąż, dziadek. Wygląda jak ten, na którym właśnie wraca do domu…

[źródło: www.anagnostis.org]

Tożsamość Grecji była i jest związana z morzem. Zanim na dobre zagościł w niej zwyczaj przystrajania choinki, symbolem Bożego Narodzenia był καραβάκι (karavaki) czyli stateczek. To niewielki model łódki oświetlony lampkami, witał marynarza od progu domu, do którego wracał po wielotygodniowej obecności na morzu.

kalanta

Karavaki towarzyszył także kolędnikom, którzy przy dźwiękach metalowego trójkąta, bębenków i innych instrumentów wędrowali od domu do domu. [źródło: www.newsn.wordpress.com]

Zwyczaj przystrajania statku na Boże Narodzenie był szczególnie popularny na greckich wyspach. Tradycja przyjęła się później także na kontynencie. I jak z tradycjami bywa z biegiem lat coraz mniej osób o niej pamiętało. Wszystko przez popularyzację bożonarodzeniowego drzewka, które jako pierwszy przywiózł do swojego pałacu w Nafplion Otton I. W latach 70 toczyła się nawet dyskusja o zniesieniu zwyczaju przystrajania choinki i powrotu do rodzimej tradycji.

Obecnie w domowych zaciszach karavaki coraz częściej ustępuje miejsca choince. Są też domy, w których tak, jak za czasów pierwszego króla Grecji, obie ozdoby dekoruje się równolegle.

Przystrojone karavaki można zobaczyć nie tylko w sklepach z antykami na głównej ulicy handlowej w Atenach. Właściciele tavern, restauracji czy kawiarni często ustawiają  je na ladach lub w witrynie swojego lokalu.

Podczas grudniowych spacerów po Atenach ozdobione stateczki znajdziecie nie tylko w pobliżu morza. Wyglądajcie ulicznych lamp, do których doczepiane są bożonarodzeniowe neony w kształcie okrętów. Na nadmorskich deptakach szukajcie, wyciągniętych na brzeg łódek, przyozdabionych tysiącem lampek.

Do stworzenia karavaki mozecie wykorzystać cokolwiek macie pod ręką: deski, brystol, światełka LED-owe. Niezależnie od materiału i miejsca postawienia, statek ma symbolizować zmianę życiowego kursu po narodzeniu Chrystusa.

Tradycję przystrajania łódki niektórzy łączą z 6. grudnia i dniem świętego Mikołaja (Agios Nikolaos), który w Grecji jest patronem żeglarzy i marynarzy.

Karavaki ustawiane są w domach blisko drzwi, kominka, lub w innym widocznym miejscu na przykład – jak w domu jednego z moich przyjaciół – na pianinie w salonie. Najlepiej, gdy dziób statku skierowany jest do wnętrza pokoju – gdy łódka, tak jak na morzu, wskazuje bezpieczny ląd. Na pokładzie warto umieścić parę monet lub inny złoty przedmiot – życzenie bogactwa i pomyślności dla rodziny. [Fot. Haris Diamantopoulos]

Choć nie wszyscy pamiętają o greckim zwyczaju strojenia statku na Boże Narodzenie, to wiedzcie, że są miejsca, w których karavaki mają zagwarantowaną bezpieczną przystań. Bezterminowo i na wyłączność.

Bo skoro życie tylu Greków związane jest i było z morzem to jak nie zatęsknić za nim i w zimne grudniowe wieczory?

Święty Mikołaj do Grecji prezentów nie nosi

mniejszy

Dzień Świętego Mikołaja. Policzki polskich maluchów rozpalają się do czerwoności. Malutkie rączki sprawnie rozdzierają kolejne warstwy ozdobnego papieru. Lada chwila przekonają się, czy w tym roku były tak bardzo grzeczne, jak im się wydaje. Tego samego dnia greckie dzieci mają dzień, jak co dzień. Nie czekają na nic.

Czy święty Mikołaj w natłoku pracy zapomniał o Grecji? Czy elfy zainspirowane strajkami postanowiły zawalczyć o swoje prawa w najbardziej burzliwym okresie roku? A może renifery rozchorowały się na samą myśl o pogodzie, jaka w grudniowych dniach nawiedza Elladę?

W gąszczu pytań jest tylko jedna pewna odpowiedź: prezenty od świętego Mikołaj nie dojdą do Grecji na 6 grudnia. Nie wpadną przez komin w wigilię Bożego Narodzenia. Na próżno dzień później szukać ich pod choinką albo koło łóżka. Prezentów od świętego Mikołaja nie będzie w ogóle!

6 grudnia w kościele prawosławnym wspomina się świętego Mikołaja (Agios Nikolaos), biskupa Miry, który zasłynął z pomagania ubogim. To dzień świętego, który stał się pierwowzorem pogodnego staruszka z wielkim brzuchem znanego z reklam Coca-Coli. Tyle, że w Grecji nie patrzy się na niego przez pryzmat prezentów.

Agios Nikolaos jest opiekunem i patronem ludzi morza, żeglarzy, marynarzy. Jest tym, który ocali z największego sztormu i ze wzburzonego morza pozwoli bezpiecznie wrócić do domu. Jest świętym, w którego obrazek zaopatrzona jest każda kapitańska kajuta greckiego statku.

Ostatnia rzecz, jakiej się po nim spodziewa, to wór wypełniony kolorowymi paczuszkami!

Wie to każdy grecki szkrab, który przeskakuje z nogi na nogę w oczekiwaniu nie na świętego Mikołaja, a na… świętego Bazylego (Agios Vasilis). Dzieci mają jeszcze chwilę do zastanowienia się nad wymarzonym prezentem. Do początku nowego roku, kiedy Święty Bazyli przyniesie greckim dzieciom prezenty, zostało jeszcze nieco czasu.

Czym mogą wypełnić ten czas? Może wyczekiwaniem na pierwsze płatki śniegu? Bo jak zapowiada pontyckie powiedzenie «άε Βαρβάρα φύσα, άε Σάββα βρέξον, αε Νικόλα σόντσον (χιόνισε)» czyli „na Barbarę wieje, na Sabę pada, na Mikołaja sypie (śnieg)”*.

*Dni wymienionych świętych obchodzone są jeden po drugim, od 4 do 6 grudnia