Wszystko, co musisz wiedzieć o pożarach w Grecji

W związku z pożarami w Grecji nastąpiła totalna panika. Polskie i zagraniczne dzienniki piszą o „Grecji, która płonie”, „dymie nad Akropolem” i ludzkich tragediach z najdrobniejszymi szczegółami (bo takie generują najwięcej ruchu na ich stronach).

Piszą do mnie znajomi, którzy nie odzywali się od lat. Fora polonijne pękają w szwach. W związku z pożarami wszyscy mają tysiące pytań. W natłoku odpowiedzi brakuje trzeźwego spojrzenia.

Dlatego w tym wpisie zebrałam dla Was wszystkie najważniejsze informacje, które powinniście wiedzieć o pożarach w Grecji.

pożar w grecji

Niebo w Pireusie zasłoniła brudnawa chmura dymu. W poniedziałek 23 lipca 2018 w okolicach godziny 14.00 jeszcze nikt z nas nie wiedział, jak ogromne będą zniszczenia spowodowane przez pożary w okolicach Aten [Fot. Misia]

Pożar w Grecji? To już było!

Pożary w Grecji, które wybuchły w lipcu 2018 roku to nie największe pożary, z jakimi kraj miał do czynienia. Są jednak najbardziej tragicznymi w liczbie ofiar. Do tej pory zginęło 90 osób, prawie 200 zostało rannych, dziesiątki są poszukiwane.

Musicie jednak widzieć, że pożary w Grecji w lecie to „standard”. Wysoka temperatura, drzewa tęskniące za deszczem. Do tego dochodzi głupota ludzka – od wyrzucania papierosowych petów, butelek na pobocze, po właścicieli pól, którzy któregoś słonecznego dnia postanawiają wziąć się za porządki.

Niektórzy twierdzą, że za pożarami w Grecji stoją firmy deweloperskie. Tam gdzie jest las, nie można budować. Nie ma lasu? Nie ma problemu! Pomimo wprowadzenia prawa, które zabrania budowania się na terenach spalonych, po paru latach wszyscy o tym zapominają.

grecja pożar

Attyka „przed” (pożarem). Attyka obecnie. Attyka „po”  – spojrzenie greckiego satyryka na „drugie dno” pożarów w Grecji

Co pogarsza sprawę pożarów w Grecji (i dlaczego wszyscy jesteśmy za nie odpowiedzialni)?

Pożar zaczyna się w chwilę. Ogień przesuwa się po koronach wysuszonych drzew, szyszki strzelają iskrami na wszystkie strony. Jeżeli dojdzie do tego porywisty wiatr mamy gotową trudną po opanowania sytuację.

W przypadku pożarów na terenach zamieszkanych reakcję utrudnia to, że planowanie przestrzenne w Grecji nie istnieje. Każdy buduje gdzie chce i jak chce. Samowolka powoduje chaos w układzie miasta. Kolejne władze zamiast zająć się planowaniem przestrzennym, skupiają się na legalizowaniu postawionych wcześniej nielegalnych budynków. Te dodatkowo, ogradza się wysokimi murami, co jeszcze bardziej utrudnia przemieszczanie się i tak już w pogmatwanych i wąskich uliczkach.

W greckich miasteczkach brakuje planów ewakuacyjnych. Drogi zastawiane są przez zaparkowane samochody po obu stronach. Poza nielicznymi wyjątkami (takimi, jak bogate dzielnice) trudno w Grecji wypatrzeć hydrant pożarniczy.

Mówmy o tym i działajmy, bo tylko to ma szansę coś zmienić.

Nie mówię, byśmy zaczęli obklejać źle zaparkowane samochody, albo bazgrać po nielegalnie postawionych murach (choć to nie głupi pomysł).

Zacznijmy od małej skali. Jeżeli zobaczymy kogoś rzucającego peta na ziemię albo śmieci przez okno w aucie – zwróćmy uwagę! Jak trzeba – opieprzmy! Jeżeli nie zareaguje – działajmy sami. Podnieśmy śmieć, zawiadomy odpowiednie służby o większym wykroczeniu takim jak np. palenie drewna w poże letniej. Działajmy!

Mam znajomych w Grecji. Czy są bezpieczni podczas pożarów?

Jest bardzo łatwy sposób, by sprawdzić czy Was znajomi są bezpieczni podczas pożarów. Zadzwońcie i zapytajcie. Serio, to jest tak proste. Nie czekajcie, aż ktoś oznaczy się jako „bezpieczny” w cudach-wiankach udostępnianych przez media społecznościowe.

Jeżeli nie możecie się dodzwonić do swoich przyjaciół, kontaktujcie się z ich znajomymi. A jeżeli i to nie pomoże to dzwońcie do Ambasady Polskiej w Atenach.

Sprawdźcie, gdzie dokładnie wybuchają pożary. Nie przenoście sytuacji jednej wioski na cały kraj! Nie przenoście pożarów jednego regionu na inny, który znajduje się w zupełnie innej części Grecji. Mówiąc prościej: jeżeli jest powódź w województwie opolskim, to mieszkańcy Warszawy raczej nie wyglądają z niepokojem za okno.

Przy okazji pożaru w lipcu 2018, który miał miejsce w okolicach Aten, wielu myślało, że płoną… Ateny! Trudno się dziwić skoro nagłówki gazet takie jak „dym nad Akropolem” nie ułatwiają zrozumienia sytuacji komuś, kto jest ponad 1000 kilometrów od greckiej stolicy.

pożar w Atenach

Pożar widziany z ateńskiej przedmieść Agios Dimitrios. Płomienie nie dotarły do greckiej stolicy. W Atenach widzieliśmy i czuliśmy jedynie opary dymu.  [Fot. Ivona Makoś-Dzwilewska]


Pożary, które wybuchły w ostatnich dniach miały miejsce 40-50 km od Aten w kierunku na Peloponez (Kineta) oraz w okolicy Rafiny. Spawdźcie zagrożone miejsca na mapie – od razu zrozumiecie odległości.

Wyjeżdżasz do Grecji w gorącym sezonie? Zachowaj spokój i sprawdź te strony!

Dostaję od Was sygnały, że pracownicy biur podróży, z którymi planujecie wakacje, zwyczajnie bagatelizują sprawę. Nie chcę ich tłumaczyć – może wynikać to z ich wiedzy o tym, że pożary w Grecji wybuchają co roku. Z drugiej strony to oni są odpowiedzialni za udzielenie Wam pełnych informacji, a nie jedynie zbyciem Was zapewnieniami, że „wszystko jest pod kontrolą”.

Najważniejsze jest to, abyście po informacji o pożarach zachowali spokój. Weźcie dystans na to, co pokazywane jest w telewizji czy innych mediach (te robią wszystko, by dostać chwilę Waszej uwagi). Sprawdźcie dokładnie, gdzie wybuchł pożar i w którym kierunku się przemieszcza.

Na bieżąco śledźcie:

mapa pozarowa grecji

Mapa pokazująca zagrożenie pożarowe na terenie Grecji i Turcji w dniu 26 lipca 2018 roku. Na stronie Emergency Managment Service znajdziecie mapę całej Europy aktualizowaną na bieżąco.

Upominajcie się o informacje, a jeżeli ich nie dostajecie, sprawdzajcie sami! W przypadku pożarów sytuacja zmienia się z minury na minuty. Informacje, które przekazał Wam znajomy dwie godziny temu prawdopodopodobnie są już nieaktualne…

Najlepsze inicjatywy pomocy ofiarom pożarów są… pomocne

Daleko mi do straszenia Was czarnobiałymi zdjęciami z płaczącymi dziećmi i podpisami o tym, jak w bólu jednoczę się z Grecją. Nie przeplotę zdjęcia profilowego czarną wstęgą. W obliczu tragedii spowodowanej pożarami w Grecji najważniejsza jest konkretna pomoc.

Jeżeli chcecie pomóc – pomóżcie. Zorganizujcie paczkę dla poszkodowanych, oddajcie krew. A jeśli nie możecie pomóc, to nie róbcie nic! Sianie paniki nie pomaga, a łańcuszki udostępniane w Internecie nie działają.

Włączcie się do konkretnych akcji:

  • zbierzcie paczkę dla poszkodowanych
  • oddajcie krew w jednym ze szpitali, które ogłosiły zbiórkę dla ofiar
  • przelejcie grosz – przy okazji tragedii ogłaszanych jest wiele zbiórek. Zanim wpłacicie jakąkolwiek kwotę zweryfikujcie, czy zbiórki są prawdziwe

Taka pomoc naprawdę pomaga!

 

Mam nadzieję, że ten wpis odpowiedział na Wasze pytania odnośnie pożarów w Grecji. Jeżeli nie znaleźliście odpowiedzi na interesujące Was zagadnienie, to dajcie znać w komentarzu – postaram się odpisywać na bieżąco.

Jeżeli znacie inne rodzaje konkretych sposobów pomocy ofiarom pożaru, to również podzielcie się nimi w komentarzu – tak by ułatwić czytającym osobom podjęcie działań. Dziękuję za Waszą pomoc w zebraniu przydatnych informacji i życzę Wam przede wszystkich bezpiecznych wakacji!

8 ateńskich kawiarni – nieznanych, a ukochanych!

Picie kawy jest nieodłącznym elementem greckiego życia. Ateńczycy okupują kawiarniane stoliki nie tylko w weekendy. W zgiełku stolicy i z lokalami na każdym kroku trudno znaleźć te naprawdę warte odwiedzenia.

Dlatego w dzisiejszym wpisie podzielę się z Wami moimi ulubionymi, mało znanymi kawiarniami, które możecie odwiedzić podczas spaceru po centrum Aten!

Zabano

Sarri 18, Ateny (Psirri)
godz. otwarcia: 8.00-1:00 / poniedziałek zamknięte

IMG_20171111_154640

IMG_20171111_153635

„Bardzo tu światowo” – nic dziwnego skoro hostel City Circus, przy którym znajduje się kawiarnia ściąga całe rzesze obcokrajowców. „Zabano” to kawiarnia idealna na niedzielne popołudnie, gdy kontrabas z gitarami drżą w rytmie gypsy jazzu, a podłoga od tych, którzy poderwali się do tańca. Na life’y czyli muzykę na żywo natkniecie się tu tydzień w tydzień! Na dodatek serwują tu przepyszne ciasta sezonowe (szczególnie polecam sernik z cukinii), owocowe smoothie i… wszystko inne! 😉

Syntrimi

Amfiktionos 33, Ateny (Thissio)
godz. otwarcia: 10.00-02:00 / poniedziałek zamknięte

IMG_20171216_130501

IMG_20171216_130803

IMG_20171216_130552
Odratowany klasycystyczny dom wcale nie wygląda jak wrak, choć nazwa kawiarni własnie to oznacza. „Syntrimi” przywita Was przepięknym podwórzem, a następnie ugości w jednym z dwóch pokoi, które kiedyś były oddzielnymi mieszkaniami. Stare drewniane meble, kamienny piec czy własnoręcznie przędzone siedziska nadają kawiarni  „wioskowego” (w dobrym tego słowa znaczeniu!) charakteru.  „Syntrimi” to oaza spokoju przy pełnym tłumów deptaku, który znajduje się ledwie przecznicę dalej

Kimolia Art Cafe

Ipereidou 5, Ateny (Plaka)
godz. otwarcia: 9.00-1.00

IMG_20180115_181447_HHT (1)

IMG_20180115_200605_HHT

IMG_20180115_200549_HHT
„Kimolia” znana jest przede wszystkim członkom klubów książkowych. Jest też stałą miejscówką tych, którzy tęsknią za pyłem szkolnej kredy i kreśleniem wszystkiego, co dusza zapragnie. Bo „Kimolia”, czyli dosłownie „Kreda”, to miejsce dla artystycznych dusz. I tych, ktorzy kochają ciepłe pastelowe wnętrza. Takie, gdzie jeden obrazek niekoniecznie pasuje do drugiego.

Piekarnia na ulicy Irakleidon

Irakleidon między numerem 23 a 25, Ateny (Thissio)
godz. otwarcia: 9:00-17:00/ niedziela nieczynne

IMG_20180329_181609 (1)
Nazwy kawiarni przy ulicy Irakleidon nie podaję tylko z jednego powodu – po prostu jej nie ma. Właściwie nie jest nawet kawiarnią, a piekarnią. Mimo wszystko zbiera ona ogromną część okolicznych emerytów. A mnie razem z nimi! Może to kwestia niskich cen? A może plotek z dzielnicy, których można zasięgnąć bez otwierania gazety? Mimo, że papierowe kubki kawowe zdają się mówić „weź mnie na wynos”, to trudno znaleźć miejsce przy jednym z 6 okrągłych stolików wystawionych na zewnątrz (sytuacja z powyższego zdjęcia to wyjątek!).

Kawiarnia w Muzeum Archeologicznym

28 Oktovriou
godz. otwarcia: w godzinach otwarcia muzeum (zmienne w zależności od sezonu)

IMG_20180107_122036
IMG_20180107_121752
Przyznaję się bez bicia – kawy tu nigdy nie piłam! Ale jak tylko odkryłam kawiarnię mieszczącą się w podwórzu Muzeum Archeologicznym – od razu tego pożałowałam. Zieleń wspina się po każdym możliwym skrawku, a zza drzew wyglądają śnieżnobiałe posągi bogiń. Czy potraficie odmówić kawy w takim towarzystwie?

Yasemini

Mnisikleous 23, Ateny (Plaka)
godz. otwarcia: 10.00 – 3.00

IMG_20170420_112632

SONY DSC


IMG_20170420_112003
Nigdy nie mogę się zdecydować czy w „Yasemini” bardziej uwielbiam stylowe wnętrze z obitymi w kolory krzesłami czy miękkie poduchy rozłożone na schodach Plaki. No i oczywiście leniwego czarno-białego kota, którego za każdym razem zsuwam z siedzisk. W „Yasemini” kręci w nosie od wszechobecnego jaśminu i świeżo upieczonych tart. Mniam…

T.A.F/ The Art Foundation

Normanou 5, Ateny (Monastiraki)
godz. otwarcia: 10.00 – 3.00
TAF-1
Większość „T.A.F” poleca jako bar, za to ja przekornie uwielbiam pić w nim kawę. Zresztą każdy znajdzie tu coś dla siebie! Szukanie zacznijcie od samego baru, bo ukryty jest w jednej z bocznych uliczek Monastiraki. Na dziedzińcu, który na zimę jest zakrywany, zachowano fragmenty dawnych warsztatów. Warto wstąpić do mieszczącej się u góry podwórza sali, gdzie zobaczycie aktualną wystawę.

Bel Ray

Falirou 88, Ateny (Koukaki)
godz.otwarcia: 10.00-2.00
belray
W „Bel Ray” wszystko jest vintage – od prosto ściętych szklanek, drewnianego radia, do kontrastującego z nimi musztardowego baru. Na ścianie budynku na przeciwko, tuż nad zaparkowanym garbuzem, w lecie obejrzycie film. Wszystko zdaje się mówić, że oto jesteśmy w latach 80. Usytuowany na rogu „Bel Ray” z oknami od podłogi do sufitu jest najjaśniejszą kawiarnią, jaką w odwiedziłam! Idealna miejscówka na brunch.

 

Którą z kawiarni odwiedzicie podczas najbliższego pobytu w centum Aten? A może macie inne ulubione miejscówki na małą czarną? Jeśli tak, to koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu. Może wspólnie zbudujemy część drugą z poleceniami naprawdę dobrych kawiarni?

Pchli market w Pireusie, który nie istnieje

Ten bazar nie istnieje. Nie przewracaj stron przewodników, nie próbuj wyłapać jego nazwy podczas codziennych rozmów. Najlepiej wsiądź w jeden z wysprey’owanych wagonów toczących się w stronę Pireusu. Wysiądź, gdy po lewej stronie miniesz parę wytartych dresów zawieszonych na metalowym ogrodzeniu.

bazar w Pireusie

Gdzie znajdziesz pchli market z prawdziwego zdarzenia?

Pchli market w Pireusie jest najprawdziwszym pchlim marketem w okolicach Aten. Brak tu skórzanych plecaków po 50 euro za sztukę i biżuterii wyeksponowanej za nieskazitelnie czystymi witrynami, jak na Monastiraki.

Czasy jego świetności minęły dobrą dekadę temu. Ale pozostałości bazaru w Pireusie ciągle znajdziecie polewej stronie zielonej lini metra na ulicy Alipedou, tuż przy ostatniej stacji zielonej lini metra, zwanej „elektriko”.

Pchli market w Pireusie jest jak indyjski bazar. Bliżej mu raczej do obrazków z filmu „Slumdog – milioner z ulicy” aniżeli do kolorowych fotografii z równo usypanymi stożkami przypraw.

bazar w Pireusie

bazar w Pireusie

Perełki marketu, czyli co znajdziesz wśród sterty staroci?

Na pchlim targu ludzkie zaspy po obu stronach drogi sprawiają, że ulica wydaje się węższa niż w rzeczywistości. Wszystko przez sprzedawców, którzy na ziemi rozłożyli wełniane koce albo nylonowe plandeki. Na nich wszystko, co znaleźli Bóg-wie-gdzie: ikony z Matką Bożą pomiędzy płytami z tanimi pornosami. Próbki antyperspirantów koło włączników do światła. Śrubokręty z plastikowymi kolorowymi rękojeściami, rozchodzone przez poprzednich właścicieli buty, nadeschnięte lakiery do paznokci, zużyty do połowy flakonik perfum w kolorze zleżałego whisky. Koło nagich Barbie położyła się zmęczona Cyganka.

Choćbym chciała, to nie dam rady wymienić wszystkiego, co znajdziecie na targu w Pireusie. Jeszcze trudniej wskazać mi choćby jedną rzecz, której tu nie ma.

bazar w Pireusie

SONY DSC

SONY DSC

Na pchlim markecie nie zatrzymuję się ani na chwilę. Boję się, że wsiąknę, zniknę. Utonę w czarnej otchłani pierdółek i używanych ciuchów. Co chwila, wpadam na czyjeś plecy. Emeryci kręcą się jak święte krowy. Od jednej strony ulicy do drugiej.

„Tyle tu rzeczy, których mi nie potrzeba!” – ze słowami Sokratesa w głowie docieram do końca targu.

Jestem jednak pewna, że znajdą się tacy, którzy wynajdą tu dokładnie to, czego szukają. Prawdziwe perełki. Srebrne łyżki, które u mamy Marii będę obracać w rękach przy kolejnych wzdechnięciach. Piękny fotel, który po wymianie tapicerki, jest jak rodem wyjęty z designerskich magazynów.

Sama nie mam cierpliwości do poszukiwania skarbów. Wracam do domu.

Komputer otwieram prawie równocześnie z drzwiami. Wystukałam „Market Pireus” w mapach. Pinezka wylądowała w miejscu mojego spaceru. Zjechałam w dół. „Godziny otwarcia: niedziela, 7.00- 15.00. Pozostałe dni: zamknięte. Dzisiaj też nieczynne

Więcej informacji brak. Tylko notka, że „mogę być pierwszym, który doda recenzję na temat tego miejsca”.

Recenzji nie dodałam. Bo w czym  pchli market w Pireusie jest lepszy od innych miejsc, które istnieją, a których wolimy nie wspomiać?

 

6 aplikacji na telefon, które musisz mieć w Grecji

Ile razy czułeś się zagubiony w Grecji? Jak często denerwowałeś się, że krążysz bez sensu albo tracisz czas na szukanie turystycznych folderów, przekopywanie Internetu, zamiast siorbać frappe z widokiem na Akropol?

Wiem, że nie każdy z odwiedzających Grecję dysponuje aplikacją offline, taką jak „Zapytaj kumpla app” albo „Grecki mąż PRO”, które odpowiedzą na wszystkie pytania.

Dlatego przed kolejnym przyjazdem, koniecznie zainstaluj na telefonie 6 aplikacji, które pomogą zaoszczędzić Ci mnóstwo czasu i pozwolą cieszyć się urlopem w pełni.

 

beatBeat

Chcesz zamówić taksówkę, ale nie wiesz, gdzie zadzwonić? A nawet gdybyś wiedział to ze swoim angielskim i tak się nie dogadasz? Beat-Ride App jest dla Ciebie idealnym rozwiązaniem!

Aplikacja lokalizuje Cię, a następnie pokazuje wszystkich kierowców w najbliższej okolicy. Kliknięciem, wybierasz jednego z dostępnych kierowców, a w oczekiwaniu na jego przyjazd, śledzisz drogę, jaką pokonuje.

Beat-Ride App powoli wypierana jest przez popularnego Ubera, jednak nadal to z niej Ateńczycy korzystają najczęściej.

 

downloadMaps.me

Mapa w komórce dla tych, którzy z bez problemu chcą się nawigować po mieście i w trasie poza nim. Maps.me są bardzo szczegółowe, bezpłatne i dostępne w trybie off-line.

Ściągnijcie mapę interesującego Was regionu Grecji przed wyjazdem, i poruszajcie się pewnie
w nieznanym terenie.

 

Google_Translate_IconGoogle translate

Wiem, wiem… w Atenach przecież „wszyscy mówią po angielsku”. Nie wszyscy, którzy tu przyjeżdżają, muszą być jednak poliglotami.

Z pomocą przychodzi Google translator, który tłumaczy pojedyncze słowa, ale także całe wyrażenia czy zdania. Z greckiego na polski, z polskiego na grecki i inne języki – bez konieczności łączenia z Internetem.

I choć proponowane tłumaczenia od czasu do czasu przypominają zdania w stylu „Kali mieć, Kali chcieć” to przecież zawsze jest to jakieś ułatwienie przy wytargowaniu rabatu czy zrozumieniu wszędobylskich napisów.

 

fuelgrappfuelGR: fuel prices for Greece

FuelGR: fuel prices for Greece docenią kierowcy, którym zależy na zatankowaniu po najniższym koszcie.

Aplikacja pokazuje stacje benzynowe oraz aktualne ceny. Lokalizacja pozwala na wyliczenie dystansu do najbliższej z nich. Oprócz tego, użytkownicy mogą filtrować stacje na podstawie preferowanej marki, typu paliwa czy ceny.

oasaOASA telematics app

Na transport publiczny w Atenach trzeba brać poprawkę – szczególnie jeśli chodzi o autobusy. Google maps niewiele w tym zakresie pomaga. Dlatego z pomocą przychodzi OASA telematics app.

Użytkownicy polskiego „jak dojadę” będą nieco zawiedzeni. Choć OASA telematics app także służy do rozeznania się w transporcie publicznym, to jej interfejs jest dużo mniej intuicyjny.

Nadal jednak jest najlepszą aplikacją z aktualnymi rozkładami jazdy, lokalizacją przystanków, czy pokazującą pokonywane trasy w rzeczywistym czasie.

tripadvisor iconTripAdvisor

TripAdvisor, jak na dobrego doradcę przystało, podpowie jak zaplanować wakacje – od znalezienia lotów i hoteli, wybranie restauracji, miejsc wartych zobaczenia i  polecanych aktywności. Wszystko w oparciu o oceny wystawione przez tysiące użytkowników.

W aplikacji przefiltrujecie polecane miejsca w oparciu o cenę, standard czy typ. Zamiast przekopywać Internet w poszukiwaniu interesującego miejsca, w TripAdvisor znajdziemy zdjęcia innych użytkowników, a także mapę z lokalizacją.

 

Którą z aplikacji wypróbujesz podczas kolejnej wycieczki do Aten? A może znasz inną, która sprawiła, że Twój pobyt w stolicy był dużo łatwiejszy? Koniecznie daj o niej znać w komentarzu!

Pireus: spacerem po ciemnej stronie miasta

Pireus nie jest romantycznym portem. Metaliczny kolor promów zabarwił na szaro kawałek morza, na którym zacumowały. Niewypatrujcie niebieskości – ściśnięte statki szczelnie zasłoniły resztki wody.

Co ściągnęło mnie tu na spacer?

SONY DSC

Dopiero gdy spaceruję po Pireusie zaczynam rozumieć kim był «μάγκας» (mangas) i co to «τεκέδες» (tekedes). Mówię „mangas” i już widzę zarozumiałych cwaniaczków z klasy pracującej. Jak idą ulicą z przekonaniem, że to oni rządzą w tej dzielnicy. Jak ramionami zataczają koła i ocierają dłonie o swój tani garnitur. Jak przewiązani ciasno pasem, traktują go bardziej jako schowek na nóż, niż modny dodatek.

SONY DSC

Schowani w cieniu wełnianych kapeluszy siedzą w barze wielkości pokoju. Można by w nim zawiesić siekierę. Dym papierosowy drapie w gardło i oczy. Ale tylko przyjezdnych. Bo manges, to najtwardsi z najtwardszych. Niewiele ich rusza. Stukotem komboloi zabijają kolejne godziny. Czasem wystukują rytm wygrywanych na bouzouki rembetiko.

Gdyby byli młodsi i dziś przemykali po ulicach Pireusa, z pewnością dostaliby nadzór kuratorski.

SONY DSC

„Największy port pasażerski w Europie, podobno drugi na świecie” – chodzę po czwartej najliczniejszej gminie Grecji i mam wrażenie, że ktoś o niej zapomniał. Szare chmury na niebie skrywają Pireus w cieniu.

Oddalam się od portu, ale wciąż podążam wzdłuż niego. Równoległe ulice nie mają tyle przestrzeni, co deptak przy wodzie.

SONY DSC

Pireus pełny jest zakładów, w których nadal produkuje się metalowe części do statków. Jakie dokładnie? Nie wiem. Kartonowe pudła położone jedne na drugich, pną się jak bluszcz w górę ściany. Wszystkie szczelnie zamknięte. Pomarszczone twarze, które wyglądają ze środka budynków, odstraszają mnie zadawania pytań. Patrzę jak ich policzki nadymają się dymem z papierosów, które przed chwilą niedbarle skręcili. Papierosów tak innych od tych równiusieńkich, które parędziesiąt lat temu z wychodziły w paczkach z pobliskiej fabryki Papastratosa. „Papierosiarnia”, podobnie jak inne biznesy w okolicy, stoi zamknięta na cztery spusty.

SONY DSC

Pireus ściska w gardle, nie pozwala na nabranie powietrza pełną piersią. Jedyne, o czym marzę, to prysznic. O silnym strumieniu wody, który wypłukałby kurz ze zgniecenia łokci. Teraz, mogę pocieszyć się jedynie wysmarkaniem piachu, który wszedł do nosa po tym jak wielka śmieciara przejechała ulicę.

SONY DSC

Biorę głęboki oddech, coś kłuje mnie w serce. Portowe budynki nie zasłużyły na swój los. Wiem, że doprowadzenie ich do względnego ładu nie skończy się na zeskrobaniu odchodzących warstw farby. By stały się loftem, w którym ktoś zamieszka lub industrialną kawiarnią, pachnącą świeżo zmieloną kawą, potrzeba dużo pracy. Zastanawiam się czy istnieje majster, który podjąłby się tej roboty, zanim kolejne ściany budynków zaczną upadać, jak w karcianym domku.

SONY DSC

SONY DSC

Wychodzę z dzielnicy Papastratio, przechodzę przez Kopi, dochodzę do Drapetsony. Mijam przystanek „Polykatoikies” i zastanawiam się dlaczego ktoś go tak nazwał, skoro piętrowe bloki widoczne są dopiero na horyzoncie. Tu, autobusy krążą wokół jednopiętrowych domków o powierzchni salonu. Przypominają ogródki działkowe, choć więcej w nich przytulności. Uroku dodają im różnokolorowe okiennice, na których osiadł kurz.

SONY DSC

SONY DSC

Przez niewielkie podwórka przewija się chwilowość. Jakby ktoś zaglądał tu trzy razy do roku. By w rękach uprać budne ciuchy, a potem wywiesić na ganku. Zabić trzy kwadranse przy piwie i plastikowym stole. Naprawić cieknący kran, poskładać ubrania w kostkę i znów wyruszyć.

SONY DSC

Wyruszyć stronę portu, a potem w morze.

Podczas spaceru i ja marzę tylko o tym, by uciec. Uciec w niebieskość, którą tu – w Pireusie – zawłaszczyły metaliczne promy…