Jak nie Mythos, to co? Mało znane piwa w Grecji

W ostatnich 10 latach latach w Grecji nastąpił wysyp mikrobrowarów oraz pubów specjalizujących się w piwach rzemieślniczych. Obecnie niemal każdy region Grecji czy wyspa może poszczycić się swoim piwem.

I choć oszroniona butelka Mythosa jest jedną z pierwszych, jakie wpada w wasze ręce, to warto abyście poznali parę mniej znanych, a dużo lepszych greckich piw. 

piwo w grecji

UWAGA: Ten wpis ma charakter czysto informacyjny i ma za zadanie pokazać Wam różnorodność piwnego rynku Grecji. Nie promuję i nie namawiam do spożywania napojów alkoholowych (zrobicie, jak uważacie! chyba, że jesteście przed 18stką to zabraniam!)

Piwa greckie z kontynentu 

Piwa greckie produkowane na kontynencie znajdziecie w sklepach monopolowych i supermarketach. Absurdalnie, warto abyście pochylili się ku niższym półkom w sklepie, by znaleźć coś “z wyższej półki”. Poniżej każdego piwa, podam Wam orientacyjną cenę, tak abyście mogli przygotować swoje portfele na kolejne zakupy. 

Piwo Noctua

Nie ma lepszej nazwy na piwo ze stolicy niż ta związana z patronką miasta i starożytną boginią mądrości. Etykietę piwa Noctua zdobi sowa Ateny, od której trunek wziął swoją nazwę (z łacińskiego Athene Noctua).

Kiedy w 2016 otworzono Noctuę, była jedynym minibrowarem w Atenach. Od tego czasu wiele się zmieniło, jednak Noctua ciągle trwa na rynku.

piwa w grecji (5)

Piwo Noctua, pochodzenie: Ateny, cena za 330 ml: od 2,30 EUR

Piwo Vergina

Ze wszystkich przedstawionych greckich piw, najłatwiej dorwiecie Verginę. Mimo, że piwo jest popularne, to jest to miła odskocznia od Fix’ów, Mythos’ów i im podobnych. Ja szczególnie lubię lekko-słodkawą Verginę Red Amber Lager (na zdjęciu po prawej stronie, z czerwoną etykietą).

piwa w grecji (15)

Piwo Vergina (najbardziej po prawej), pochodzenie: Komotini, cena za 500 ml: od 1,4 EUR

Piwo Zeos

Ta butelka może odstraszać. W końcu kiedy ostatnio delektowaliście się piwem z zielonego litrowego plastiku? No właśnie… Jednak jeżeli się przełamiecie, nie pożałujecie. Bardzo dobre piwo, bez sztucznych aromatów, kolorów i konserwantów. 

piwa w grecji (10)

Piwo Zeos, pochodzenie: Argos, Peloponez, cena za 1l: od 2,3 EUR

Piwa Kirki, Pikri, Niki

Wiem, że nie powinnam wrzucać 3 piw do 1 wora. Są zupełnie różne, bo do czynienia mamy kolejno z Pale Ale, India Pale Ale i Amber Lager. Nic wam to nie mówi? Nie szkodzi! Wszystkie są tak samo pyszne! 

piwa w grecji (7)

Piwo Kirki, pochodzenie: Chalkida, Evia, cena za 0,33 ml: od 2,3 EUR

 

Piwa greckie z wysp

Obecnie niemal każda większa grecka wyspa ma swój browar. Piwa z wysp, poza dobrze zaopatrzonymi sklepami monopolowymi, trudno dorwać na lądzie. Ich próbowanie może być niezłym pretekstem do urządzenia degustacyjnych wycieczek po greckich wyspach.

Piwo Jasmine

Choć browar “Strange brew” produkuje jeszcze parę innych piw, to piwo Jasmine jest ich produktem flagowym. Po pierwszym orzeźwiającym, tropikalno-owocowym łyku zrozumiecie dlaczego.

piwa w grecji (12)

Piwo Jasmine, pochodzenie: wcześniej produkowane w Sparcie, obecnie na wyspie Chios, cena za 0,33 l: od 2,9 EUR

Piwo Wings

Emblemowane ikarowymi skrzydłami piwo Wings namawia – jak przystało na wyspę długowieczności z której pochodzi- do wrzucenia na luz. Mnie tak bardzo udzielił się ten klimat, że niewiele przejęłam się gdy popijając je po raz pierwszy, okazało się, że czekam na prom, który miał nadejść dopiero dzień później. 😀

piwa w grecji (9)

Piwo Wings, pochodzenie: Ikaria, cena za 0,33 l: niestety nie pamiętam

Piwo Fonias

Producent zachwala, że piwo Fonias jest “dynamiczne, jak największy wodospad i potok wyspy” z której pochodzi, a od którego browar wziął swoją nazwę. Jako ciekawostkę powiem Wam, że piwo Fonias jest pierwszym w Grecji, które na etykiecie umieściło nazwę i typ w systemie Braille’a tak, by odczytać mogły je także osoby niewidome. 

piwa w grecji (4)

Piwo Fonias, pochodzenie: Samothraki, cena za 0,33 l: od 2,5 EUR

Piwo Volkan

Niezależnie, którą z czterech wersji piwa Volkan trzymam w ręce, czuję, że robię coś dobrego. I trochę głupawo się uśmiecham… Bo jak głosi etykietka “każde 1 euro przychodu pozwala zredukować dług grecki o 50 centów”. Jak widać z picia alkoholu można zrobić niezłą misję. 😉 

piwa w grecji (14)

Piwo Volkan, pochodzenie: Santorini, cena za 0,33 l: od 2,10 EUR

Piwo 56 Isles

Podobno mikroklimat wyspy Paros oraz wykorzystanie lokalnie uprawianego jęczmienia nadaje 56 Isles szczególny smak. Ja się tam nie znam… według mnie po prostu jest pyszne i smakuje wakacjami. 

piwa w grecji (6)

Piwo 56 Isles, pochodzenie: Paros, cena za 0,33 l: od 1,85 EUR

Piwo Brink’s

Wierzycie w historie miłosne z alkoholem w tle? Jeśli nie, to czas najwyższy, bo piwo Brinks jest tego doskonałym przykładem! 😀 Browar warzony jest przez niemieckiego matematyka Bernda Brinka, który zakochał się w Greczynce, potem odwiedził Kretę, a następnie zakochał się po raz drugi, właśnie w tej greckiej wyspie. To właśnie na Krecie, zaczął robić to, co umiał najlepiej, czyli piwo.

Dawniej piwo znane było jako Rethimniaki. Po zmianie prawa, które zakazywało wskazywania w nazwach alkoholi ich pochodzenia, piwo zostało przemianowane na Brinks.  

piwa w grecji (3)

Piwo Brink’s, pochodzenie: Rethymno, Kreta, cena za 0,33: od 2,6 EUR

Piwo Cretan Kings

Wiem, że to brzmi jak historia rodem z telewizyjnej reklamy ale na piwo Cretans Kings natknęłam się na kreteńskich bezdrożach. Podczas wędrówki szlakiem E4 na naszej drodze wyrosły bezpańskie kartony z karteczką-prośbą o dotaszczenie ich kilometr dalej. Na miejscu czekała niespodzianka za okazaną pomoc – schłodzone butelki piwa. 😀 To właśnie te okoliczności, pot spływający po czole, a potem słodkie orzeźwienie sprawiło, że musiałam o Cretans King wspomnieć. 

piwa w grecji (2)

Piwo Cretan Kings, pochodzenie: Kreta, cena za 0,33 l: od 1,70 EUR

 

To tyle z wypróbowanych przeze mało znanych greckich piw. A Ty? Na jakie piwa natknąłeś się podczas swoich podróży do Grecji? Jakie najbardziej Ci smakowały?

Grecja: piekło czy raj dla wegetarian?

Choć Grecy wegetarianizm uważają niemal za chorobę to Ellada jest rajem dla niejedzących mięsa. Aby napełnić brzuchy nie musicie szukać wegetariańskich knajp. Bezmięsne menu znajdziecie w każdej greckiej tawernie.

grecja wegetarianie

Na początku nie było mięsa

Połowa Greków nie wie, a druga połowa tego nie przyzna, ale menu ich przodków opierało się na diecie bezmięsnej. Podstawę żywienia stanowiła słynna śródziemnomorska trójka: zboże, oliwki i winogrona. Z tych produktów starożytni mogli skompletować pełnowartościowy jadłospis. Jeżeli zaś chodzi o mięso, to jedzono je od święta.

Choć obecnie Grecja kojarzy się z ociekającymi tłuszczykiem suvlakami to dieta śródziemnomorska w dużej mierze oparta jest na osprii czyli roślinach strączkowych. Są one są ogromnym źródłem białka i po dziś dzień znajdziecie je w codziennych jadłospisach.

Wegetarianizm w Grecji czyli jak to ugryźć?

Może być dla Was dużym szokiem ale dla Greków kurczak i owoce morza nie są mięsem. Serio, przestałam już liczyć ile razy, na pytanie o „coś bez mięsa” polecono mi wyśmienitego kurczaka w różnorakich sosach albo smażone kalmary.

W niektórych menu możecie spotkać się ze specjalnym oznaczeniem bezmięsnych potraw. To miły ukłon w stronę wegetarian, ale nie dajcie się mu zwieść!

menu grecja

Gwiazdką (*) w menu oznaczono pozycje wegetariańskie. W powyższym przykładzie wśród bezmięsnych potraw znalazły się także smażone kalmary.

Koniec teorii, czas na dowody. Karty każdej greckiej tawerny pełne są wegetariańskich pozycji. Oto one!

Na mały głód: przystawki wegetariańskie

Porcje przystawek są często na tyle duże, że po wybraniu 3 różnych skompletujecie obiad dla jednej osoby.

Ucztę możecie rozpocząć od osławionych czosnkowo-jogurtowych tzatzyków ze świeżo startych ogórków lub mniej znanej favy, czyli kremowej pasty z ugotowanego żółtego grochu. Jeżeli nie macie w planach randki to zamówienie uzupełnijcie o czosnkowo-ziemniaczany dip zwany skordalia. Świetnie komponuje się on z pokrojonymi w plastry gotowanymi buraczkami oblanymi oliwą, zwanymi padzaria.

tzatzyki i sałatka po grecku

Po przygotowaniu tzatzyków (widoczne z przodu) dobrze zostawić je na przynajmniej godzinę w lodówce tak, aby „przeżarły” się aromatycznym czosnkiem.

fava_jedzenie

Stonowany smak pasty z grochu świetnie przełamuje czerwona cebula, kapary, albo oliwki. Dlatego favę najczęściej spotkacie przyozdobioną właśnie takimi dodatkami.

Tylko w Grecji znajdziecie smażone na głębokim oleju kotleciki z pomidorów czyli domatokeftedes albo kolokithokeftedes z cukinii. Zresztą cukinia jest w Grecji wykorzystywana do ostatniego kęsa. Jeżeli będziecie mieli dużo szczęścia to w sezonie traficie na kwiaty kabaczków faszerowane ryżem albo smażone w a’la naleśnikowym cieście.

domatokeftedes_jedzenie

Choć kotleciki z pomidorów są typowe dla kuchni Santorini, to znajdziecie je w wielu tawernach na lądzie. Występują z dodatkiem sera, lub bez ale zawsze podkreślone smakiem świeżo poszatkowanej mięty albo bazylii.

Na przystawkę świetnie sprawdzi się smażony ser saganaki albo dolmadakia czyli mikro-gołąbki zawinięte w liście winogron. Oba obficie skropione świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny.

Jeżeli chcecie zjeść coś mniej „wydziwiastego” to pójdźcie w klasykę: syto obsypane oregano frytki, zwane patates tiganites. Mięciutkie w środku i chrupiące na zewnątrz, ręcznie pokrojone frytki przebijają nawet te belgijskie.

Znajome będą też dla Was gigantes – zapiekany w piekarniku „kuzyn” fasolki po bretońsku oraz podobne do gołąbków lachanodolmades. Choć zbieranie grzybów nie jest w Grecji tak popularne jak w Polsce, to zapewniam Was, że miękkie grillowane boczniaki, czyli manitaria plevrotus, skradną Wasze serca!

Dużo zielonego: sałatki

Choć nie samymi sałatkami wegatarianie żyją, to w Grecji mają w czym wybierać.

Królową stołów, która świetnie łączy się z każdym daniem, jest sałatka po grecku. Po grecku nazwana jest sałatką „wiejską” czyli choriatiki. Im bardziej niedbale pokrojone warzywa i im świeższy kawał seru feta, tym sałątka smaczniejsza. Koniecznie spróbujcie jej w pomidorowym sezonie – sok soczystych warzyw, który wraz z oliwą zbiera się na spodzie miski, aż prosi się, by wytaplać w nim kawałek chleba.

salatka po grecku_jedzenie

Podstawowymi składnikami sałatki po grecku są: pomidory, ogórki, cebula i oliwki. Nigdy zaś sałata, którą „beszcześci” się choriatiki poza granicami Grecji. 😉

Jeżeli chcecie spróbować czegoś mniej oczywistego to polecam wam kreteńskie dakos. Nie ma nic lepszego od sucharkowego pieczywa nasiąkniętego świeżą oliwą i sokiem ze startych pomidorów, które pod wbitym widelcem rozpada się na mniejsze kawałki.

dakos (2)

Na Krecie dakos znane jest także jako kukuwagia czyli… sowa. Nie pytajcie mnie dlaczego. Moja wersja jest taka, że oczami wielkimi jak sowa spogląda na Was i aż prosi się, by złapać ją w paluchy i pożreć bez użycia sztućców.

Przez cały rok zajadać możecie się lachanosalatą z posiekanej kapusty albo melitzanolatą, która choć w nazwie ma sałatkę, to jest gęstym bakłażanowym dipem, najczęściej z nutą cynamonu albo orzechów włoskich.

prasinosalata

W sezonie letnim lachanosalatę możecie śmiało zastąpić lżejszą prasinosalatą czyli zieloną sałatką, najczęściej polaną sosem balsamicznym.

Zieleniną do spróbowania której nieustannie „zmuszam” nie tylko wegetarian jest chorta, czyli jadalna trawa z dodatkiem cytryny i oliwy.

chorta_jedzenie

Na samej tylko Krecie,mieszkańcy potrafią odróżnić ponad 100 rodzajów jadalnych traw. Taka różnorodność chorty sprawia, że jest co próbować.

Dania główne bez mięsa

Jako wegetariańskie dania główne świetnie sprawdza się ladera. Są to różne potrawy jednogarnkowe gotowane lub pieczone z dużą ilością oliwy. Wśród nich odnajdziecie wolno gotowaną w pomidorowym sosie bamies z okry, fasolakia z zielonej fasolki, aginares z karczochami albo arakas z zielonym groszkiem.

arakas

Poza sezonem pomidorowym do przygotowania ladery często używa się soku z cytryny. Na zdjęciu widzicie właśnie taką wersję z zielonym groszkiem (arakas) oraz karczochem (aginares).

Wegetariańskim klasykiem jest giemista – papryki, pomidory, bakłażany lub cukinie wypchane ryżem z aromatycznymi ziołami. Giemista możecie spróbować w wersji gotowanej na wolnym ogniu i pieczonej. Jeżeli znajdziecie tę drugą to nie wykluczone, że w piekarniku po sąsiedzku będzie dochodził do siebie briam: mieszanka warzyw, najczęściej składająca się z ziemniaków, czerwonej cebuli, cukini, bakłażana i dojrzałych pomidorów.

giemista

Na pierwszym planie giemista, czyli nadziewane papryki. Tuż obok nich gotowana jadalna trawa (chorta). Wszystkich wegetarian proszę aby na trzecie danie strategicznie przymknęli oko. 😉

Bajecznie prosta do ugotowania ale i przepyszne jest fakies czyli gotowana brązowa soczewica oraz revithia czyli cieciorka.

ziemniaki i rewithia

Danie z tyłu to własnie gotowana cieciorka z dodatkiem gotowanego pora. Na samym przodzie widzicie niepozorne ziemniaki, które po dodaniu rozmarynu i cytryny zyskały zupełnie nowe oblicze.

Nie zapomnijcie o spanakorizoryżu ze szpinakiem, z dużą ilością cytrynowego soku.

Hop do łapy czyli z wizytą w piekarnii

Greckie piekarnie pełne są wegetariańskich pozycji. I wcale nie mam tu na myśli różnych rodzajów wypiekanego chleba! Do najpopularniejszch śniadań należą pity z ciasta filo wypełnione różnorakim nadzieniem.

Pity to temat rzeka dlatego na pewno napiszę o nich osobny wpis. Na tę chwilę wiedzcie, że w całorocznych ofertach piekarni na pewno znajdziecie: spanakopitę ze szpinakiem oraz tiropitę z serem.  Sporadycznie traficie na prasopitę z porem, patatopitę z ziemniakai czy manitaropitę z grzybami.

pita

Na samym przodzie widzicie pitę mesogiaki pełną pomidorów, papryki i oliwek. Z tyłu tiropita czyli pita z serem.

Jeżeli macie ochotę na coś słodkiego to obok klasycznych rogalików z czekoladą szukajcie wypełnionej kawałkami jabłek milopity, albo kręcącej w nosie cynamowym zapachem, kremowo-budyniowej bugatsy.

 

Jak widzicie grecka kuchnia jest tak bogata w bezmięsne potrawy, że wegetarianie z pewnością nie wyjadą stąd głodni. Ja sama, choć nie wyobrażam sobie życia bez porządnych mielonych, to dzięki różnorodności greckiej kuchni w ogromnym stopniu ograniczyłam mięso. Gorąco zachęcam Was do takich eksperymentów szczególnie, że gorący klimat dodatkowo temu sprzyja.

A jakie są Wasze doświadczenia? Czy podczas pobytu w Grecji spróbowaliście wegetariańskich dań? A może suvlaki jak zwykle wzięły górę nad bezmięsnymi propozycjami? 😉 Koniecznie dajcie znać jak było u Was!

 

Neradzia czyli „zakazany owoc” greckich ulic

„Dlaczego nikt ich nie zbiera?” – drapią się po głowie turyści, gdy w centrum Aten natkną się na uginające się pod ciężarem pomarańczy wiecznie zielone drzewa. Chwilę później wspinają się na końcówkach palców, by poczęstować się darmowymi owocami.

gorzka pomarańcza (3)

Degustacja kończy się pluciem na wszystkie strony i wielkim rozczarowaniem. Bo gorzkie pomarańcze, czyli neradzia, niewiele mają wspólnego z klasyczną pomarańczą.

Skąd pomarańczowe drzewka wzięły się na ateńskich ulicach? Dlaczego lepiej nie jeść ich na surowo i jak je przygotować, by cieszyć się cytrusowym smakiem? O tym dowiecie się w tym wpisie.

Początki gorzkich pomarańczy w Atenach

Pierwsze neradzia pojawiły się na ulicach Aten w XIX wieku. Najpierw zasadzono je w dzielnicy Kolonaki. Choć każdy obszar Aten może pochwalić się innych rodzajem dominujących drzew, to neradzia była doceniana ze względu na swój ozdobny charakter. Mieszkańcy innych dzielnic szybko podpatrzyli gorzkie pomarańcze na ulicach Kolonaki i zażyczyli sobie dokładnie takie same drzewka w ich okolicy.

Nie ma się im co dziwić! Twarde, ciemnozielone liście neradzi błyszczą jak nawoskowane, a owoce rozjaśniają nawet najbardziej szarą ulicę. Dodatkowo, drzewka są odporne na choroby i pochłaniają spore ilości dwutlenku węgla.

gorzka pomarańcza (2)

Każdy Ateńczyk pamięta gorzkie pomarańcze ze swojego dzieciństwa. To nimi, zamiast piłką, rozgrywał uliczne mecze. To pomarańczowe neradzia startowały w dzielnicowych wyścigach, turlając się ze wzgórz i pokonując całe ulice…

„Zakazany owoc” czyli lepiej nie próbuj gorzkich pomarańczy

Gorzkie pomarańcze kuszą intensywnym kolorem i obłędnym zapachem. Gdy tylko po nie sięgniecie ręce na długo wchłoną cutrusowy zapach.

Nie martwcie się jeżeli owoce tak Was skusiły, że same się obrały i po sekundzie wylądowały w Waszych ustach. Gorzkie pomarańcze nie są trujące.

gorzkie pomarańcze

Mimo to, nie polecam Wam próbowania neradzii. Drzewka pomarańczowe najczęściej rosną przy ulicach. W takim środowisku chłoną wszystkie spaliny. Bez porządnego wymoczenia i wyczyszczenia narażacie się na paskudztwa, które się na nich ostały.

Do tego cierpki smak gorzkich pomarańczy naprawdę wykrzywia gębę – nie znam nikogo kto chciałby spróbować je ponownie na świeżo. Co innego, gdy są specjalnie przygotowane…

Gorzkie pomarańcze – z czym to się je?

Choć gorzkie pomarańcze nie nadają się do jedzenia na surowo, to po odpowiednim przygotowaniu możecie delektować sie nimi na różne sposoby. Najczęściej przyrządza się je na słodko jako „gliko tu kutaliu”, czyli słodycz na łyżece. Przygotowuje się je podobnie do marmolady. Owoce kroi się jednak w większe kawałki albo pozostawia w całości. Jako słodycz na łyżeczce serwuje się je do kawy po grecku lub jako zwieńczenie gęstego greckiego jogurtu.

gorzka pomarańcza (1)

Aromatyczną suszoną skórką gorzkiej pomarańczy możecie podkręcić smak ciasta lub sałatki. Nie bójcie się wykorzystać jej w marynacie do mięs i ryb. Z kolei marmolada z neradzi świetnie komponuje się z pikantnymi serami i wszelkiego rodzaju sucharkami (np. z paksimadia czy długaśnymi paluszkopodobnymi kritsinia).

marmolada z gorzkich pomarańczy

 

Założę się, że niejeden z Was uległ urokowi „zakazanego owocu” i spóbował gorzkiej pomarańczy, zanim przeczytał ten wpis. Koniecznie podzielcie się Waszymi wspomnieniami w komentarzu. 🙂 Och, i nie zapomnijcie podesłać tego wpisu Waszym znajomym, którzy wybierają się do Aten.  No chyba, że chcecie zaserwować im gorzki smak stolicy. 😉

Jak wygląda winobranie w Grecji?

– Spóźniliśmy się – Rinio zerknęła na mnie przez przerzedzoną kiść winogron. Miała rację. Przespaliśmy początek września – najlepszą porę na zbiory.

Nie przegapiliśmy za to okazji do udanego winobrania. Na szczęście jego powodzenie nie zależało od tego jak dużo i jak ładne winogrona znajdą się w koszykach. To jednak zrozumiałam dopiero się pod koniec dnia…

winobranie w grecji (1)

Jeżeli chcecie wiedzieć jak wygląda winobranie w Grecji, dlaczego winogrona zgniata się gołymi stopami i czemu kilogramy zebranych owoców wcale nie są najważniejsze, zapraszam do czytania…

 

Winobranie? Z czym to się je?

Tegoroczna praca poszła w mig! Pole było małe – raptem sześć rzędów karłowatych półdzikich winorośli. Gotowych do pracy – prawie pięćdziesiąt osób!

Gdy tylko podjechał wyczekiwany pick-up z barelami do ładowania winogron, wszyscy rzucili się do… wyciagania stołu z altanki i wykładania przywiezionych pit, baklaw, słodkich kuluri, sałatek i innych przekąsek. 😉 Po mniej więcej godzinie obżarstwa głowa rodziny postanowiła, że czas ruszyć do pracy.

winobranie w grecji (14)

Założyliśmy rękawice, złapaliśmy za ogrodowe nożyczki i noże, ustawiliśmy przenośne głośniki na dachu czerwonego auta i kołysząc się w rytmie tradycyjnej muzyki, ruszliśmy w pole.

winobranie w grecji (13)

W chylących się ku ziemi winoroślach wyszukiwaliśmy kiści winogron. Z pęczków odcinaliśmy zgniłe i wysuszone kuleczki. Wszystkie winogrona razem z ogonkami trafiały do dużych wiadro-beczułek. Gdy tylko wynogrona wypełniły je po brzegi, beczułki wracały na pick-up’a.

winobranie w grecji (15)

winobranie w grecji (16)

winobranie w grecji (2)

Gdy po godzinie auto było załadowane, przyszedł czas na największą atrakcję – wyciskanie soków! Z półtoralitrowej plastikowej butelki dopiliśmy resztki ciepłego tsipouro i orszakiem – prawie, że weselnym – ruszyliśmy do domu gospodarzy.

 

Dlaczego depczemy wino, które potem pijemy?

W ogródku za domem rodziców Rinio czekał już prawie kompletny sprzęt do wyciskania. Brakowało najważniejszego – naszych stóp! Jak wyglądała cała „procedura” wyciskania soków z winogron?

Zanim owoce zostaną zdeptane są rozgniatywane w kołowrotku zwanym strofilia. Dzięki temu udeptywanie jest łatwiejsze (inaczej kuleczki kulałyby się i uciekały, gdzie tylko popadnie).

winobranie w grecji (4)

Rozgniecione winogrona wpadają do kamiennej „wanienki” wyłożonej siatką. Siatka działa antypoślizgowo – winogrona są bardzo śliskie, dlatego przy detaniu warto dodatkowo złapać się na przykład zawieszonej u góry liny. Wyłożona siatka pomaga też w zgarnięciu winogron, które w ucieczce przed stopami rozpaszają się po całym korytku.

winobranie w grecji (5)

winobranie w grecji (3)

Za tym, aby pracę wykonywać bosymi stopami przemawiają co najmniej 2 argumenty:

  • po pierwsze: bakterie ze stóp pomagają w fermentacji wina
  • po drugie: deptanie jest na tyle mocne i jednocześnie na tyle delikatne, że wydobywamy sok, bez łamania pestek. Małe ziarenka mogłyby zmienić smak wina. Dodatkowo, gdy czujemy winogrona pod stopami, dużo łatwiej jest nam kontrolować wyciskanie i wyczuć moment, w którym powinniśmy przestać.

Soki, które uchodzą z winogron podczas deptania, spływają do kubla ustawionego pod dziurką w dolnej części wanny. Gdy stopy wycisną z winogron co tylko mogą, owoce przenosi się do drewniano-metalowej prasarki, która ostatecznie dociska resztki .

winobranie w grecji (6)

winobranie w grecji (7)

Owoce pracy czyli czy z wydeptanych winogon może wyjść coś dobrego?

Z wydeptanych winogron powstaje nie tylko wino! Owoce wykorzystuje się od pestek do skórki. Po poddaniu winogron różnorakiej obróbce uzyskujemy:

  • petimezi – czyli syrop z gotowanych winogron z dodatkiem cukru. Petimezi możecie użyć jako słodzik do naleśników, jogurtu, lodów czy herbaty
  • tsipouro – 40-45% alkohol ze skórek i pestek winogron
  • moustalevria – czyli deser, który smakuje jak budyń z wina. Możecie go zrobić sami zagotowując sok z winogron z mąką. Pamiętajcie, by u góry posypać go cynamonem i sezamem lub pokruszonymi orzechami włoskimi (mniam!).

Kwintesencja dobrego winobrania

Winobranie to ciężka praca, którą trzeba wykonać. Właściciel pola może znaleźć i opłacić pracowników, którzy ją wykonają. Może też zaprosić rodzinę, znajomych znajomych i… dobrze się przy tym bawić! Grecy wiedzą, jak obowiązki zamienić w dobrą imprezę.

Podczas całego winobrania, nikt nie wspomniał ile kilogramów owoców zebraliśmy. Wiecie dlaczego? Myślę, że nie miało to większego znaczenia…

winobranie w grecji (8)

winobranie w grecji (9)

Prosto po wyciskaniu winogron ruszyliśmy do tańca. Bez tony podkładu, cieni na powiekach, butów na obcasie. W T-shirtach ubabranych od ziemi, z bosymi stopami klejącymi od soku…

Bo winobranie to nie święto wina ogranizowane w winiarniach pełnych równo ułożonych beczułek i stolikami pleśniowego sera z rozmarynową ciabattą .

Winobranie to święto najbliższych, którzy nadrabiają zaległości w tym, co u kogo słychać. Rodziny, która podrywa się do tańca, gdy tylko wujek Stavros zniesie z piętra stary akordeon. Winbranie to pokruszona spanakopita zjedzona z ziemi przez trzyletniego Giorgosa.

Winobranie to część normalnego życia, z którego wyciąga się, ile tylko się da!

winobranie w grecji (10)

winobranie w grecji (12)

winobranie w grecji (11)

Gdy za rok w szklance wesoło zakołysze się wino z tegorocznych zbiorów, wszyscy będziemy pamiętać przejedzoną, przetańczoną i prześpiewaną słoneczną niedzielę. Nawet jeśli w winie poczujemy nutę stóp…

 

Dziękuję Rinio za zaproszenie do wspólnego świętowania! Życzę Wam, abyście choć raz w życiu mieli okazję przeżyć to własnej skórze. Jeżeli ciągle mało Wam dobrej zabawy to zapraszam Was także do przeczytania TEGO WPISU o Święcie Kasztanów na środkowym Peloponezie.

A może już uczestniczyliście w greckim winobraniu? Albo w innej części Europy? Czy proces zbierania i przerabiania winogron bardzo różni się od tego, który opisałam? Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzu!

8 ateńskich kawiarni – nieznanych, a ukochanych!

Picie kawy jest nieodłącznym elementem greckiego życia. Ateńczycy okupują kawiarniane stoliki nie tylko w weekendy. W zgiełku stolicy i z lokalami na każdym kroku trudno znaleźć te naprawdę warte odwiedzenia.

Dlatego w dzisiejszym wpisie podzielę się z Wami moimi ulubionymi, mało znanymi kawiarniami, które możecie odwiedzić podczas spaceru po centrum Aten!

Zabano

Sarri 18, Ateny (Psirri)
godz. otwarcia: 8.00-1:00 / poniedziałek zamknięte

IMG_20171111_154640

IMG_20171111_153635

„Bardzo tu światowo” – nic dziwnego skoro hostel City Circus, przy którym znajduje się kawiarnia ściąga całe rzesze obcokrajowców. „Zabano” to kawiarnia idealna na niedzielne popołudnie, gdy kontrabas z gitarami drżą w rytmie gypsy jazzu, a podłoga od tych, którzy poderwali się do tańca. Na life’y czyli muzykę na żywo natkniecie się tu tydzień w tydzień! Na dodatek serwują tu przepyszne ciasta sezonowe (szczególnie polecam sernik z cukinii), owocowe smoothie i… wszystko inne! 😉

Syntrimi

Amfiktionos 33, Ateny (Thissio)
godz. otwarcia: 10.00-02:00 / poniedziałek zamknięte

IMG_20171216_130501

IMG_20171216_130803

IMG_20171216_130552
Odratowany klasycystyczny dom wcale nie wygląda jak wrak, choć nazwa kawiarni własnie to oznacza. „Syntrimi” przywita Was przepięknym podwórzem, a następnie ugości w jednym z dwóch pokoi, które kiedyś były oddzielnymi mieszkaniami. Stare drewniane meble, kamienny piec czy własnoręcznie przędzone siedziska nadają kawiarni  „wioskowego” (w dobrym tego słowa znaczeniu!) charakteru.  „Syntrimi” to oaza spokoju przy pełnym tłumów deptaku, który znajduje się ledwie przecznicę dalej

Kimolia Art Cafe

Ipereidou 5, Ateny (Plaka)
godz. otwarcia: 9.00-1.00

IMG_20180115_181447_HHT (1)

IMG_20180115_200605_HHT

IMG_20180115_200549_HHT
„Kimolia” znana jest przede wszystkim członkom klubów książkowych. Jest też stałą miejscówką tych, którzy tęsknią za pyłem szkolnej kredy i kreśleniem wszystkiego, co dusza zapragnie. Bo „Kimolia”, czyli dosłownie „Kreda”, to miejsce dla artystycznych dusz. I tych, ktorzy kochają ciepłe pastelowe wnętrza. Takie, gdzie jeden obrazek niekoniecznie pasuje do drugiego.

Piekarnia na ulicy Irakleidon

Irakleidon między numerem 23 a 25, Ateny (Thissio)
godz. otwarcia: 9:00-17:00/ niedziela nieczynne

IMG_20180329_181609 (1)
Nazwy kawiarni przy ulicy Irakleidon nie podaję tylko z jednego powodu – po prostu jej nie ma. Właściwie nie jest nawet kawiarnią, a piekarnią. Mimo wszystko zbiera ona ogromną część okolicznych emerytów. A mnie razem z nimi! Może to kwestia niskich cen? A może plotek z dzielnicy, których można zasięgnąć bez otwierania gazety? Mimo, że papierowe kubki kawowe zdają się mówić „weź mnie na wynos”, to trudno znaleźć miejsce przy jednym z 6 okrągłych stolików wystawionych na zewnątrz (sytuacja z powyższego zdjęcia to wyjątek!).

Kawiarnia w Muzeum Archeologicznym

28 Oktovriou
godz. otwarcia: w godzinach otwarcia muzeum (zmienne w zależności od sezonu)

IMG_20180107_122036
IMG_20180107_121752
Przyznaję się bez bicia – kawy tu nigdy nie piłam! Ale jak tylko odkryłam kawiarnię mieszczącą się w podwórzu Muzeum Archeologicznym – od razu tego pożałowałam. Zieleń wspina się po każdym możliwym skrawku, a zza drzew wyglądają śnieżnobiałe posągi bogiń. Czy potraficie odmówić kawy w takim towarzystwie?

Yasemini

Mnisikleous 23, Ateny (Plaka)
godz. otwarcia: 10.00 – 3.00

IMG_20170420_112632

SONY DSC


IMG_20170420_112003
Nigdy nie mogę się zdecydować czy w „Yasemini” bardziej uwielbiam stylowe wnętrze z obitymi w kolory krzesłami czy miękkie poduchy rozłożone na schodach Plaki. No i oczywiście leniwego czarno-białego kota, którego za każdym razem zsuwam z siedzisk. W „Yasemini” kręci w nosie od wszechobecnego jaśminu i świeżo upieczonych tart. Mniam…

T.A.F/ The Art Foundation

Normanou 5, Ateny (Monastiraki)
godz. otwarcia: 10.00 – 3.00
TAF-1
Większość „T.A.F” poleca jako bar, za to ja przekornie uwielbiam pić w nim kawę. Zresztą każdy znajdzie tu coś dla siebie! Szukanie zacznijcie od samego baru, bo ukryty jest w jednej z bocznych uliczek Monastiraki. Na dziedzińcu, który na zimę jest zakrywany, zachowano fragmenty dawnych warsztatów. Warto wstąpić do mieszczącej się u góry podwórza sali, gdzie zobaczycie aktualną wystawę.

Bel Ray

Falirou 88, Ateny (Koukaki)
godz.otwarcia: 10.00-2.00
belray
W „Bel Ray” wszystko jest vintage – od prosto ściętych szklanek, drewnianego radia, do kontrastującego z nimi musztardowego baru. Na ścianie budynku na przeciwko, tuż nad zaparkowanym garbuzem, w lecie obejrzycie film. Wszystko zdaje się mówić, że oto jesteśmy w latach 80. Usytuowany na rogu „Bel Ray” z oknami od podłogi do sufitu jest najjaśniejszą kawiarnią, jaką w odwiedziłam! Idealna miejscówka na brunch.

 

Którą z kawiarni odwiedzicie podczas najbliższego pobytu w centum Aten? A może macie inne ulubione miejscówki na małą czarną? Jeśli tak, to koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu. Może wspólnie zbudujemy część drugą z poleceniami naprawdę dobrych kawiarni?