Te Święta były inne niż wszystkie. Nie czekałam na pierwszą gwiazdkę, nie podzieliłam się opłatkiem, nie skubnęłam każdej z dwunastu potraw.
Zanim Boże Narodzenie rozpoczęłam na dobre, już usłyszałam na ich temat więcej, niż powinnam. Że „jak to tak sama?”, że to „pewnie nudne”, „smutne” i – że generalnie – mój los jest warty pożałowania.
Zupełnie bez sensu.
Bo to, że:
- moja choinka to tak naprawdę sześć suchych patyków, które związałam i powiesiłam na ścianie,
- na kolację przygotowałam naleśniki ze szpinakiem i fetą,
- Wigilię, spędziłam z ludźmi, których poznałam niespełna miesiąc temu…
…było moim wyborem.
Gdybym chciała Święta spędzić w inny sposób, zrobiłabym wszystko co w mojej mocy, by spędzić je w inny sposób.
Tymczasem…
Z rana na „choince” dowiesiłam światełka i od tamtej pory nie mogę przestać się na nią gapić. Kończę resztki naleśników, które ciągle smakują tak samo dobrze. Chłodzę wino, bo sobotnie rozmowy aż same prosiły się o dokończenie w nadchodzący wtorek…
A wieczorami włóczę się po centrum Aten szlakiem tysiąca światełek i bożonarodzeniowych ozdób…
Czy można tak po prostu, nie cieszyć się tym wszystkim?
I czy właściwie możesz mi powiedzieć dlaczego spędzenie Bożego Narodzenia samej w Atenach było najgorszym pomysłem?
sex card games to play with your boyfriend https://sexygamess.com/
eroge! sex
homemade sex games https://winsexgames.com/
tablet sex games https://cybersexgames.net/
essay writing sites https://essaysnet.com/
argument essay writing https://essaypoints.com/
pay for essay writing https://essaywritercentral.com/
write a narrative essay https://essayghostwriter.com/
gay online dating fatigue https://gayonlinedating.net/
Wydaje mi sie ze tak spedzone swieta by mi odpowiadaly.Chociaz raz zrobic to na co mam ochote i nie myslec o tym co inni o mnie pomysla.
Kolejna szansa na spędzenie Świąt po swojemu już za rok (albo nawet za parę miesięcy jeśli wziąć pod uwagę Wielkanoc). 🙂 A co pomyślą inni? Jest szansa, że w szale świątecznego wariactwa, zakupów, sprzątania, gotowania, szykowania prezentów… wcale nie zauważą. 😉
Oj kochana, zebym tak byla paredziesiat latek mlodsza i stanu wolnego to wierz mi ze bym sie zdecydowala.
Ewula, w takim razie nie pozostaje nic innego, jak wciągnąć rodzinę w odrobinę szaleństwa (odnośnie kwestii wieku nie będę dyskutować, bo to żaden argument ;)). A gdyby tak każdy członek rodziny zaproponował jedną rzecz, na którą miałby ochotę, a potem wszystkie te zachcianki spełnić? Mogłyby wyjść z tego całkiem ciekawe Święta! Cokolwiek się wydarzy – trzymam kciuki! 🙂