Podobno najbardziej praktycznym prezentem podarowanym ludzkości było drzewo oliwne. Zainspirowana podarunkiem bogini mądrości i urodzinami mojej mamy, na prezent wybrałam sadzonkę tego drzewka. Gdy z oliwką pod ręką przemierzałam kolejne przecznice w poszukiwaniu urodzinowej kartki, nie wiedziałam, że w przeciągu parunastu godzin sprawię prezent także sobie…
Z kupioną oliwką przeszłyśmy wiele. I to dosłownie. Bo zamiast kupionej kartki stworzyłam urodzinowe kartki sama – z prezentem-oliwką obfotografowaną w ukochanych miejscach mojej mamy.
Z oliwką pod pachą przemierzyłam Plakę, odpoczywałam na schodach Anafiotiki, wypiłam kawę w Pireusie, zjadłam koulouri na Psirri… Przeszmuglowałam ją nawet w plecaku podczas odprawy na lotnisku!
Niecodzienny spacer z oliwką był kluczem do szczęścia. Co sprawiło, że małe drzewko przyniosło tyle radości? Oto czego nauczyłam się podczas tego spaceru.
1. Określ swoje priorytety i… działaj!
Od momentu, wymyślenia koncepcji ”urodzinowej kartki” a odlotem do Polski miałam dokładnie 52 godzin na zrealizowanie planu. Oprócz tego stertę prania, 20 godzin w pracy, przedwyjazdowe zakupy, pakowanie… Wiedziałam, że bez spaceru z oliwką się nie obejdzie!
Bo jeżeli masz plan, to nie masz chwili do stracenia! Choć kopiec brudnych ubrań może taranować podejście do pralki a lodówka świecić pustkami, to w tej chwili musisz zadecydować, co jest naprawdę ważne!
2. Mniej znaczy więcej
Dużo rzeczy to dużo problemów. I dużo do dźwigania. Niezależnie od tego, jak małe jest drzewko oliwne, które ze sobą nosisz. Gdy już znasz swój cel, zrezygnuj z rzeczy, które Cię od niego oddalają.
Gdy w rękach trzymasz to, co najważniejsze, nie masz miejsca na inne rzeczy. Nie mówiąc już o tym, że inne rzeczy przestają mieć znaczenie. Dotyczy to zarówno tego, co zazwyczaj upychasz w kieszenie, jak i tego, co wkładasz do głowy.
3. Wychodź do ludzi – patrz w oczy, rozmawiaj, wywołuj uśmiechy
Świat czeka na pretekst, by bliżej Cię poznać. Spacer z oliwką zadziałał dokładnie tak samo, jak spacer ze szczeniaczkiem z czerwoną kokardką przewiązaną na szyi. Ludzie najpierw spoglądali ukradkiem, zaś przyłapani na gapieniu się – szeroko uśmiechali i zagadywali. Niektóre ze spotkań, kończyły się półgodzinnymi rozmowami.
4. Nie czekaj na innych ze spełnianiem swoich pomysłów. Inni się znajdą, gdy zaczniesz je spełniać
– Nie sądzisz, że to dziwne? – noszenie i fotografowanie oliwki w najważniejszych punktach Aten nie było dla Seminy kusząca opcją spędzenia czasu. Nie odpowiedziała mi wprawdzie czy chce dołączyć, ale po jej tonie zrozumiałam, że na spacer wybiorę się sama.Trzy godziny później, z ciągle niewystarczającą ilością zdjęć, popijałam kawę i zbierałam siły przed kolejnym etapem wędrówki.
Do mojego stolika ni stąd, ni zowąd, przysiadł się znajomy, który akurat robił zakupy w centrum. Z zaciekawieniem spojrzał na doniczkę tulącą się do szklanki freddo espresso, a potem przeniósł wzrok na mnie. Od niechcenia przedstawiłam swój kartkowy pomysł.
– Świetne! – dopił resztkę kawy i zerwał się na równe nogi. – To, gdzie idziemy dalej?
5. Słuchaj innych, a potem… rób po swojemu!
– W zimę chowaj ją do mieszkania!
– Podlewaj codziennie!
– Może być na balkonie, ale okrywaj ją folią!
– Zasadź w ogródku!
– Dawaj wody co cztery dni!
– Postaw w salonie na komodzie!
Półuśmiechem i skinieniem głowy kwitowałam wszystkie uwagi dotyczące pielęgnacji oliwki, które otrzymałam po drodze. Część rad była użyteczna, część mniej.
Wysłuchaj i wybierz to, co jest dla Ciebie najbardziej wartościowe. Albo po prostu… rób po swojemu! Bo ostatecznie, kto jak nie ty wie, co jest dla ciebie najlepsze?
6. Głowa do góry! Zawsze!
Po sesji zdjęciowej z oliwką, nigdy nie wyszłam z podziwu, jak drzewko współgrało z każdą przestrzenią. Stawało się jej uzupełnieniem albo błyszczało na jej tle. Nawet wtedy, gdy wiatr zdmuchnął oliwkę z murku albo sama stoczyła się ze schodów. Na zdjęciach trudno wyłapać jej perypetię i parę złamanych gałązek.
Zresztą po co to robić? Świat pełen jest smutnych historii, ale… co, gdyby zamiast się z nimi „obnosić” pokazać swoją jaśniejszą stronę?
Zresztą, pomimo wielu wypadków, nawet oliwka w całości dotarła do Polski. Ma się dobrze, co roku rośnie o parę centymetrów i wypuszcza więcej niż poprzedniego roku owoców.
Szczęście to wybór. A wszystkich wyborów dokonujemy sami. Nie kompilujmy tego i nie zwalajmy na los. Idźmy i bądźmy szczęśliwi.
A Ty? Wziąłeś już na spacer swoje drzewo oliwne?