Co zobaczyć na Milos? Przewodnik po miejscach, których nie możesz ominąć!

Jeszcze niedawno słowo „Milos” odsłaniało w mojej głowie jedynie obraz bezrękiej Venus. Nie było tam fal, które rozbijały się o kolorowe drzwi rybackich domów, ani plaż tak jasnych, że nie sposób na nie patrzeć bez okularów. Nie było soli, która skorupą osiadała na ustach i soczystego arbuza, który chwilę później ją rozpuszczał…

milos

Mój pobyt na Milos był krótki, ale intensywny. 2,5 dnia to zdecydowanie za mało, by zobaczyć wszystko, ale wystarczająco, by wybrać dla Was miejsca, które musicie zobaczyć!

Porty Milos

Jeżeli na Milos wybierzecie się promem to dotrzecie do Adamantas –  pierwszego portu i największego centrum turystycznego na wyspie. Wybierzcie się także na wycieczkę o 10 kilometrów Polloni. Drugie największe miasteczko wyspy z zatoczkowym deptakiem przy morzu, pełne jest wyśmienitych tawern i kawiarnii. Z tutejszego promu dopłyniecie także na sąsiednią wyspę Kimolos.

Plaże Milos

Milos to kumulacja plaż, gdzie każda kolejna w niczym nie przypomina poprzedniej. Choć pokusa rozłożenia się na jednej i przeleżenia na niej całego urlopu jest kusząca, to ruszyć się warto! Czekają na Was:

Sarakiniko 
Sarakiniko to najbardziej obfotografowana plaża Milos. Napędzane przez północny wiatr fale ukształtowały w kościsto-białej wulkanicznej skale niesamowite esy-floresy! Zamiast stroju kąpielowego, równie dobrze możecie paradować tu w kosmicznym skafandrze – wpiszecie się w księżycowy krajobraz, a skafander dodatkowo ochroni od porywistych wiatrów 😉

sarakiniko (2)

sarakiniko

Kleftiko
Kiedyś kryjówka piratów, dziś jedna z największych atrakcji Milos. Przez rozbudowane formacje skalne Kleftiko często nazywana jest „Meteorami na wodzie”. Nie dajcie się zmylić przewodnikom, które mówią, że dopłynąć tu można tylko łódką. Niemal do samego „legowiska złodziei” dojedziecie nieutwardzoną drogą (jeep wskazany, choć nam udało się fiatem punto :D). Potem pozostaje jedynie 2,5 kilometrowa wędrówka ścieżką w dół.

kleftiko (1)

Sykia
Nie udało mi się tu dotrzeć, ale Ci którzy byli, na pewno potwierdzą, że warto. Sykia to malutka plaża w jaskinii, gdzie woda rozświetlana jest przez słońce, wpadające przez górny otwór.

Tsigado 
Jeżeli istnieje najbardziej ekstremalne zejście na plażę, to prowadzi ono właśnie na Tsigado! Sama plaża może nie jest najbardziej wyjątkowa (choć bardzo urocza!), ale wspomnienie uginających się nóg podczas schodzenia wąską szczeliną, a potem drabiną, sprawiło, że musiałam o niej wspomnieć!

tsigado (1)

tsigado (2)

tsigado - Copy

Firiplaka
Zachwycająca piaszczysta plaża z tęczą kolorów  „wylanych” na jej klifach. Jest tu beach bar z rozsądnymi cenami, trochę leżaków, a w krystalicznie czystej wodzie przy brzegu – wielki głaz z jaskinią. Czy tylko mi przypomina on pośladki?

Firiplaka (2)

Firiplaka (1)
Papafragas
Papafragas to wykrojony w skale naturalny basen. Woda wpływa tu przez niewielką szczelinę. Pasek piasku na styk wystarczy na rozłożenie ręcznika ale… po co właściwie go rozładać, skoro można cały ten czas spędzić w morzu?

papafragas (1)

Alogomandra
Tuż za składającym się z kilku domków Mytakas, znajduje się plaża Alogomandra. Jest o tyle wyjątkowa, że skały tworzą jej naturalny płot, a kawałek plaży leży pod sklepieniem jaskini.

cof

 

Wioski rybackie na Milos

Wioski rybackie były dla mnie odkryciem Milos Nigdy wcześniej nie spotkałam się z architekturą, która w tak praktyczny i estetyczny sposób łączyłaby przestrzeń pracy i codziennego życia. Na wyspie zobaczycie bardzo unikalne piętrowe rybackie domki. Obmywane przez fale dolne piętra do teraz pachną sieciami i mokrym drewnem. To właśnie do tzw. „syrmata” wciągano łódki, by chronić je przed złą pogodą alb dokonać standardowego przeglądu. „Garaż” od części mieszkalnej oddzielał sufit. Ten sam kostkowy typ zabudowy spotkacie we wioskach:

Klima – żywe kolory drzwi domów układają się na niesamowity witraż. Jeżeli chcecie przejść z jednego końca wioski na drugi, musicie obudzić w sobie dziecko. Przypomnieć sobie skoki, przeskoki i poprawić refleks w ucieczkach przed falami. Inaczej może się to skończyć dla Was mokrymi butami bo ścieżki w Klimie prowadzą tuż przy samiuteńkim morzu! Jeżeli macie czas na odwiedzenie tylko jednej rybackiej wioski – wybierzcie Klimę!

Klima (2)

Klima (1)

Klima (3)

Firopotamos – choć runinom domu z wychodzącymi na morze drzwiami daleko jest do słynnych „portes” na Naxos, to nadal są najczęstszym tłem do zdjęć. U stóp kościoła sw. Mikołaja, jak w kołysce rozłożyła się garstka garaży dla łódek.

firopotamos (3)

firopotamos (1)

Mandrakia – ułożona zatoczkowo wioska rybacka z szeroką plażą w gratisie! Tutaj zobaczycie jedynie garaże dla łódek (syrmata), bez części mieszkalnej, za to misternie wkomponowane w skały.

Mandrakia (2)

Mandrakia (1)

 

Wioski cykladzkie

Moja znajoma twierdzi, że urok cykladzkich wiosek uaktywnia się późnym wieczorem. Gdy na ulicach i w oknach żarzą się już światła, a znad zimnego drinka, wygląda gdzieś w dole rozbujane morze. Muszę wierzyć jej na słowo, bo cykladzie wioski oglądałam jedynie w dzień. Tymczasem na Milos najpopularniejszymi cykladzkimi wioskami są:

– Plaka – stolica wyspy. Siatka bielonych uliczek, która dawniej chroniła przed piratami, obecnie jest przepiękną scenerią spacerów. Plaka jest jedną z najbardziej nienaruszonych cykladzkich wiosek, do której auta nie mają wstępu (zaparkować możecie na parkingu u dołu wioski). Nie przegapcie spaceru do XIII-wiecznego weneckiego zamku, z którego zobaczycie wszystkie krańce Milos oraz sąsiednie wyspy.

plaka (4)

plaka (5)

plaka (1)

– Trypiti – rozłożyste ramiona wiatraków, które górują nad amfiiteatralnie rozłożoną wioską ściągają do Tripiti turystów, którzy wierzą, że to właśnie od nich Milos wzięło swoją nazwę. Część wiatraków została przerobiona na hotele inne, bez „żagli”, wypełnione zapachem mielonych ziarnem, stoją opuszczone. Podczas spaceru po wiosce koniecznie wsadźcie ręce do podziurawionych wulkanicznuch skał, od których Trypiti wzięło swoją nazwę. Odwiedźcie ruiny antycznego teatru, a także katakumby.

Tripiti (1)

Tripiti (2)

 

Bonus: Przysmaki Milos

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o jedzeniu. Koniecznie spróbujcie karpouzopity i ladeni, które są typowymi przysmakami wyspy Milos i sąsiedniej Kimolos.

Karpuzopita to ciasto z arbuza. Właściwie to nie jestem pewna czy mogę nazwać ją ciastem, bo niewiele tu do gryzienia. Karpuzopita jest płaskim plackiem, który przypominającym kleik z kostkami owoców. Kręci w nosie cynamonem i sezamem, klei zęby aksamitnym miodem. Choć sam arbuz nie ma intensywnego smaku to spróbujcie powstrzymać się od wzięcia dokładki. 😉

karpuzopita

Druga z polecanych przysmaków to ladenia, czyli pizzowy placek. Smak tkwi w prostocie, bo głównymi składnikami są pokrojone pomidory (czasem pomidorki koktajlowe) oraz cebula.

ladenia

Karpuzopitę oraz ladenię znajdziecie w każdej piekarni.

Podsumowanie

Po powrocie naszła mnie reflekcja: co jeszcze mogłam zrobić, by udoskonalić ten wyjazd. By było jeszcze lepiej na pewno:

– wyłączyłabym porywisty wiatr – 6 w skali Beauforta (którego nie widać na zdjęciach) miejscami dawało w kość. Piękno niektórych plaż odkryłam dopiero, gdy przeglądałam zdjęcia w  domu

– nie wzięłabym roweru – był ambitny rowerowy plan, a kończyło się na 45 kilometrach i… wypożyczeniu auta na drugi dzień. O ile dałabym się pokroić, by jeszcze raz znaleźć się w opisanych miejscach, to droga do nich jest po prostu nuda. Krajobraz cykladzki jest „goły” i mało w nim zieloności, którą uwielbiam i która nakręca mnie do pedałowania.

– wyruszyłabym w rejs – Milos od strony lądu jest fantastyczne. Jednak to, co możecie zobaczyć od strony morza… eh… mogę sobie tylko pluć w brodę, bo balansując na krawędziach urwisk, wynajdywałam niesamowite perełki dostępne tylko od drugiej strony.

 

DSC01442

O ile na porywisty wiatr nie macie wpływu (chyba, że jesteście elastyczni i daty wyjazdu możecie dopasować pod pogodę), to mam nadzieję, że ostatnie rady jak i opisane miejsca pomogą zaplanować Wam wyjazd fantastyczny do ostatniej minuty.

Jeżeli macie inne rady lub znaleźliście miejsca, o których nie wspomniałam – koniecznie napiszcie o nich w komentarzu, aby pomóc tym, którzy planują swój wyjazd na Milos. Jeżeli podobał się Wam ten wpis będzie mi bardzo miło jeżeli podzielcie się nimi ze znajomymi.

Methana – 5 gotowych tras na wędrówki i spacery

Rok temu nie wiedzieliśmy, że jesteśmy największymi szczęściarzami na świecie. Gdy sól z potu krystalizowała się twarzach, a my z przeładowanymi plecakami pchaliśmy rowery dookoła Methany, nikomu nie przeszło przez myśl, że jeszcze tu wrócimy.

DSC00090

Pośrodku opuszczonej wsi stało się coś, co przewróciło nam w głowach na punkcie tego kawałka Peloponezu. Coś, dzięki czemu poznaliśmy ścieżki półwyspu, o których nie napisali dotąd w żadnym przewodniku.

Na imię miał Ilias.

Spotkanie pierwszego stopnia

Choć słomkowy kapelusz rzucał cień na jego 4-dniowy zarost, to trudno było nie wzdechnąć –  mój typ jak nic! 😉  Minął nas z drewnianą belą na ramieniu, gdy odpoczywaliśmy przy źródełku. Skinieniem głowy zaprosił  do najwyższej położonego domu we wiosce – jego własności, którą doprowadzał do czasów dawnej świetności.

methana (2)

Ilias wiedział wszystko – półki w domu prawie łamały się pod ciężarem książek o ptakach, zapomnianych rzemiosłach, sposobach na obrobienie drewna, organizacji kompostu… Gdyby nastąpiła apokalipsa, na pewno byłby jedynym człowiekiem, który by przeżył!

methana (1)

Nalał wody, wyciągnął album ze zdjęciami. Więcej było w niej umarłych, niż żywych. Gdy 5 lat temu tak jak my objeżdżał Methanę na rowerze, zobaczył wioskę jak sprzed 100 lat! Babcie o w chustkach gawędzące na progach domów, osły przywiązane do kamiennych uch. Na wzgórzu wpatrzył zwalone kamienie i… kupił je! Gdy większość rozglądała się za domkami letniskowymi, on postanowił zamieszkać tu na stałe. Ba! Chciał odbudować społeczność wioski, która za chwilę miała wymrzeć…

Zakasał rękawy i wziął się do roboty.

methana (3)

Nie wszystko dobre, co się dobrze kończy

Trudno zachęcić żyjących w mieście do wyprowadzenia się do środka niczego. Do tej pory Ilias, choć zbliża się do 40-stki, jest najmłodszym mieszkańcem wioski. I nic nie zwiastuje, by miałoby się to zmienić. Zapał jednak pozostał ten sam. Nie widać, by od ostatniego spotkania w jego wiosce wiele się zmieniło – dom urósł wzwyż o parę kamieni, w ogrodzie wyrosły zasadzone pomidory.

Raz do roku ciszę po umarłych przerywa chichot dziewczyn – francuskich wolontariuszek ściągniętych przez Iliasa do pomocy przy „otwieraniu” kolejnych ścieżek Methany. I choć ścieżek na pierwszy rzut oka nie widać, to ich siatka z roku na rok jest coraz gęstsza. I to właśnie te ścieżki zatrzymały nas tutaj na dłużej!

sciezki methana

Ścieżki Methany

W tym wpisie wybrałam dla Was pięć ścieżek Methany, które zaproponował i wytyczył Ilias. Znajdziecie tu gotowe rozwiązania wędrówek lub spacerów, dzieki którym poznacie dokładną trasę, dystans, skalę trudności i namiastkę widoków, które na Was czekają! Gotowi? No to w drogę!

1. Methana w pigułce

Start: Methana
Dystans: 2,6 km
Poziom zaawansowania: łatwy

methana (3)

methana (4)
Proponowana trasa to spacer wzdłuż wybrzeża portu w Methana. Zobaczycie tu ikony wyspy takie jak: budynek łaźni, siarkowe źródła (tu przy okazji możecie dać nura) i położony na zielonym cyplu kościół Agios Anargyroi. Przy odrobinie szczęścia spotkacie rybaków łatających sieci lub polujących na ryby harpunem wyglądającym jak.. grabie! 🙂

methana (2)

methana (1)
Szczegółowa trasa: www.wikiloc.com/walking-trails/methana-24251318

2. Najładniejsza plaża Methany

Start: Methana
Dystans: ok. 4 km w zależności od punktu startu (tam i z powrotem)
Poziom zaawansowania: łatwy

plaz methana (3)

plaz methana (4)
Przyjemny spacerek z centrum miasta na najpiękniejszą plażę Methany. Nie oczekujcie „efektu WOW” bo Methana nie słynie z plaż. Rodziny z dziećmi będą jednak zadowolone. Zróbcie przerwę w połowie, by bąble pohuśtały się z widokiem na morze, a na końcu drugą, by rodzice mogli w spokoju napić się kawy.

sdr

plaz methana (1)
Szczegółowa trasa: www.wikiloc.com/walking-trails/methana-limnionas-24251368

3. Dookoła i w środku wulkanu

Start: Agios Nikolaos
Dystans: 12,5 km (pętla)
Poziom zaawansowania: średni

IMG_20180421_154531

DSC00912
Ogromni z nas szczęściarze – byliśmy pierwszymi testującymi nową ścieżkę! Ilias zakończył jej prowadzenie parę dni przed naszym przyjazdem. Pomagał mu właściciel tawerny w Agios Nikolaos – jeżeli węszycie tu dobry interes w rozruszaniu jedzeniowego biznesu po tej stronie półwyspu to zdecydowanie… macie rację! 😉

Trasa wkoło wulkanu to moja ulubiona trasa – krajobrazy przeplatają się tak szybko, że nie sposób się znudzić . Trawersujemy zielone wzgórze z widokiem na morze, by zaraz później wspinać się po zastygniętej lawie, wyglądającej jak prosto z Marsa! Przechodzimy przez łąki, by później przeciąć wybrukowane kamienne wioseczki. Cudo!

IMG_20180421_132055

IMG_20180421_132955

IMG_20180421_142151

IMG_20180421_160837 (2)

DSC00986

Szczegółowa trasa: www.wikiloc.com/hiking-trails/agios-nikolaos-palaia-loutra-kato-mouska-makruloggos-pano-mouska-ephaisteio-kro-agios-nikolaos-meth-24178304

4. Kościółek Profitis Ilias

Start: głównej drodze między Makriloggos a Megalo Potami
Dystans: 3,8 km (tam i z powrotem)
Poziom zaawansowania: średni

profitis ilias methana (3)

profitis ilias methana (2)
Jeżeli nazwa kościoła brzmi Wam znajomo to… nic dziwnego. 😉 Kościółków pod wezwaniem Proroka Eliasza (Profitis Ilias) spotkacie w Grecji całe mnóstwo. 95% z nich położonych jest na najwyższym wzgórz w okolicy. Tak jest i z tym na Methanie.

Podejście do kościoła jest miejscamistrome, ale wysiłek wynagrodzi Wam widok na pobliskie wyspy: Agistrii i Eginę, a przy dobrej widoczności – także na Ateny!

profitis ilias methana (4)

profitis ilias methana (1)
Szczegółowa trasa: www.wikiloc.com/hiking-trails/profitis-ilias-methana-24251534

5. Zamek Faviera

Start: wąski przesmyk między Methaną, a Peloponezem
Dystans: 2,3 km (pętla)
Poziom zaawansowania: średni

zamek faviera methana (1)

cof

Zaopatrzcie się w buty z porządną podeszwą, bo jest skaliście. I w wytrwałość, bo ścieżka nie jest wyraźnie zaznaczona. Czeka Was krótka wspinaczka ale intensywna wspinaczka, na końcu której czekają dobrze zachowane ruin zamku wzniesionego przez francuskiego generała Charles’a Nicolas’a Favier’a.

cof

cof

Szczegółowa trasa: www.wikiloc.com/hiking-trails/castle-faviere-methana-24232352

Mam nadzieję, że przygotowane trasy będą dla Was inspiracją do odwiedzenia Methany. Jeżeli podobał się Wam ten wpis i chcielibyście poznać więcej atrakcji Methany, zapraszam Was do TEGO wpisu podsumowującego co warto zobaczyć na tym mało znanym półwyspie.

Pamiętajcie aby podzielić się ze znajomymi tym wpisem. A jeżeli macie jakiekolwiek pytania – czekam w komentarzu! 🙂

Methana – co zobaczyć na półwyspie Hefajstosa?

Choć w historia wulkanicznej Methany wiąże się z wielkim hukiem to… niewielu o niej słyszało. Jeżeli zdecydujesz się odwiedzić Methanę to gwarantuję, że spojrzą na Ciebie jak na wariata. Bo „na Methanie nic nie ma”.

Słyszeli o niej schorowani na reumatyzm emeryci, ewentualnie zapaleni żeglarze, którzy dobili do tutejszych portów. A te niespełna 50m2  na Peloponezie to niezliczona ilość miejsc wartych zobaczenia. Rok temu Methanę objechałam na rowerze, w tym – ruszyłam jej szlakami. A w przyszłym? Na pewno wrócę!

Do czego? Do jednego z tych dziewięciu unikalnych miejsc, dla których warto odwiedzić Methanę!

Łaźnie z siarkowymi źródłami w Methana

zrodla (4)
Zapach zgniłego jaja, który roztacza się wkoło  siarkowych źródeł potrafi odstraszyć. Jednak dla mnie to miejsce ma coś tajemniczego. Do tej pory nie wiem czy to kwestia mleczno- mętnej wody czy budynku łaźni, który wygląda jak rodem wyjęty sprzed 100 lat. Oczami wyobraźni widzę staruszków w gumowych czepkach robiących pajacyki przed daniem nura w wodzie! :D.

zrodla (2)

zrodla (1)
Zaglądnijcie na drugą stronę ulicy – morze wygląda tam, jakby ktoś zanurzył w nim pędzel umazany białą farbą. To wszystko sprawka właśnie methańskich źródeł!

Miasteczko Methana

methana (1)
Architektura miasteczka nie powala na kolana. Jednak dla zmęczonych zatłoczonymi miastami nadmorki deptak będzie jak znalazł! Wysadzony wzdłuż palmami, wygląda jak Miami! 😉 W Methanie znajdziecie najładniejszą plażę półwyspu i… plac zabaw z najbardziej epickim widokiem na morze!

methana (4)

methana (3)

methana

methana (2)

Wulkan na Methanie

wulkan (8)
Methana ma około 32 ośrodków erupcyjnych. Nie trzeba długiej wędrówki, by dotrzeć do typowo marsjańskiego krajobrazu – pół godziny od głównej drogi w zupełności wystarczy.

wulkan (6)

wulkan (5)

Zastygła lawa przybiera przedziwne kształty, a spacer testuje naszą równowagę. Można tu wejść do krateru wulkanu, a po wyjściu nacieszyć się niesamowitą niebieskością.

Jaskinia Gołębia (Spilia Peristeri)

cof

Choć Jaskinia Peristeri znajduje się tuż przy drodze biegnącej wkoło wyspy to bardzo łatwo ją przegapić. Drogę do niej wskazują drewniane tablice. Potem już tylko nieco wspinaczki i hop! Jesteśmy w jaskini wypełnionej krystalicznie czystą wodą.

jaskinia peristeri (6)

jaskinia peristeri (4)

Nie szukajcie tu gołębi – chyba, że w kształcie stalagmitów, bo to właśnie od nich jaskinia wzięła swoją nazwę.

Kościółek pw. Proroka Eliasza (Profitis Ilias)

profitis (2)

I znów trzeba zejść z głównego szlaku! Stroma droga pod górę daje w kość! Za to widoki, które rozciągają się ze szczytu… zobaczcie stąd zielone Agistrii, pobliską Eginę, a nawet… Ateny!

profitis 3

Wioska Kameni Chora
kameni (2)

Kameni Chora czyli „spalona wieś” uważana jest za jedną z najpiękniejszych wiosek na Peloponezie. Czy to prawda? Sprawdźcie sami!

kameni (3)

kameni (1)Znajdziecie w niej naturalne lodówki – wykopane w ziemi lub wykute w skałach dziury, w których mieszkańcy przechowywali jedzenie. Dużo łatwiej jednak zauważyć zastygłą lawę na sąsiednim wzgórzu, która kończy się dokładnie w miejscu, gdzie zaczyna się Kameni Chora.

Vathi

Vathi1
Wioseczka ma najbardziej malowniczy portem na całym półwyspie. I tawerny z dopiero co złowionymi rybami, owocami morza i domowym jedzeniem!

Vathi2

Vathi3

Koniecznie odwiedźcie tawernę „Athina”, której właścicielka serwuje warzywa uprawione we własnym ogródku (jej kury poznacie w drodze do tawernianej toalety ;)).

Zamek Faviera

zamek faviera (4)

Do odwiedzenia pozostały właściwie tylko jego ruiny, które górują nad wąskim przesmykiem łączącym Methanę z Peloponezem. Zamek zbudowany przez francuskiego generała Charles’a Nicolas’a Favier’a, został wziesiony na starożytnych fortyfikacjach z V w.p.n.e.

zamek faviera (1)

cof

Ścieżki do wędrówek

sciezki (3)
O świeżki Methany zebrałam dla Was w osobnym wpisie (znajdziesz go TU)… W skrócie: dawno nie widziałam takiej kumulacji pięknych dróżek do wędrówek, na tak małej powierzchni. Z dużą ilością cienia, przecinające kamienne wioseczki i widokiem na morze!

sciezki (1)

sciezki (2)

Methana ma dużo więcej miejsc do odkrycia! Jeżeli znacie inne – koniecznie dajcie znać w komentarzu! Stwórzmy razem mapę miejsc wartych odwiedzenia!

8 ateńskich kawiarni – nieznanych, a ukochanych!

Picie kawy jest nieodłącznym elementem greckiego życia. Ateńczycy okupują kawiarniane stoliki nie tylko w weekendy. W zgiełku stolicy i z lokalami na każdym kroku trudno znaleźć te naprawdę warte odwiedzenia.

Dlatego w dzisiejszym wpisie podzielę się z Wami moimi ulubionymi, mało znanymi kawiarniami, które możecie odwiedzić podczas spaceru po centrum Aten!

Zabano

Sarri 18, Ateny (Psirri)
godz. otwarcia: 8.00-1:00 / poniedziałek zamknięte

IMG_20171111_154640

IMG_20171111_153635

„Bardzo tu światowo” – nic dziwnego skoro hostel City Circus, przy którym znajduje się kawiarnia ściąga całe rzesze obcokrajowców. „Zabano” to kawiarnia idealna na niedzielne popołudnie, gdy kontrabas z gitarami drżą w rytmie gypsy jazzu, a podłoga od tych, którzy poderwali się do tańca. Na life’y czyli muzykę na żywo natkniecie się tu tydzień w tydzień! Na dodatek serwują tu przepyszne ciasta sezonowe (szczególnie polecam sernik z cukinii), owocowe smoothie i… wszystko inne! 😉

Syntrimi

Amfiktionos 33, Ateny (Thissio)
godz. otwarcia: 10.00-02:00 / poniedziałek zamknięte

IMG_20171216_130501

IMG_20171216_130803

IMG_20171216_130552
Odratowany klasycystyczny dom wcale nie wygląda jak wrak, choć nazwa kawiarni własnie to oznacza. „Syntrimi” przywita Was przepięknym podwórzem, a następnie ugości w jednym z dwóch pokoi, które kiedyś były oddzielnymi mieszkaniami. Stare drewniane meble, kamienny piec czy własnoręcznie przędzone siedziska nadają kawiarni  „wioskowego” (w dobrym tego słowa znaczeniu!) charakteru.  „Syntrimi” to oaza spokoju przy pełnym tłumów deptaku, który znajduje się ledwie przecznicę dalej

Kimolia Art Cafe

Ipereidou 5, Ateny (Plaka)
godz. otwarcia: 9.00-1.00

IMG_20180115_181447_HHT (1)

IMG_20180115_200605_HHT

IMG_20180115_200549_HHT
„Kimolia” znana jest przede wszystkim członkom klubów książkowych. Jest też stałą miejscówką tych, którzy tęsknią za pyłem szkolnej kredy i kreśleniem wszystkiego, co dusza zapragnie. Bo „Kimolia”, czyli dosłownie „Kreda”, to miejsce dla artystycznych dusz. I tych, ktorzy kochają ciepłe pastelowe wnętrza. Takie, gdzie jeden obrazek niekoniecznie pasuje do drugiego.

Piekarnia na ulicy Irakleidon

Irakleidon między numerem 23 a 25, Ateny (Thissio)
godz. otwarcia: 9:00-17:00/ niedziela nieczynne

IMG_20180329_181609 (1)
Nazwy kawiarni przy ulicy Irakleidon nie podaję tylko z jednego powodu – po prostu jej nie ma. Właściwie nie jest nawet kawiarnią, a piekarnią. Mimo wszystko zbiera ona ogromną część okolicznych emerytów. A mnie razem z nimi! Może to kwestia niskich cen? A może plotek z dzielnicy, których można zasięgnąć bez otwierania gazety? Mimo, że papierowe kubki kawowe zdają się mówić „weź mnie na wynos”, to trudno znaleźć miejsce przy jednym z 6 okrągłych stolików wystawionych na zewnątrz (sytuacja z powyższego zdjęcia to wyjątek!).

Kawiarnia w Muzeum Archeologicznym

28 Oktovriou
godz. otwarcia: w godzinach otwarcia muzeum (zmienne w zależności od sezonu)

IMG_20180107_122036
IMG_20180107_121752
Przyznaję się bez bicia – kawy tu nigdy nie piłam! Ale jak tylko odkryłam kawiarnię mieszczącą się w podwórzu Muzeum Archeologicznym – od razu tego pożałowałam. Zieleń wspina się po każdym możliwym skrawku, a zza drzew wyglądają śnieżnobiałe posągi bogiń. Czy potraficie odmówić kawy w takim towarzystwie?

Yasemini

Mnisikleous 23, Ateny (Plaka)
godz. otwarcia: 10.00 – 3.00

IMG_20170420_112632

SONY DSC


IMG_20170420_112003
Nigdy nie mogę się zdecydować czy w „Yasemini” bardziej uwielbiam stylowe wnętrze z obitymi w kolory krzesłami czy miękkie poduchy rozłożone na schodach Plaki. No i oczywiście leniwego czarno-białego kota, którego za każdym razem zsuwam z siedzisk. W „Yasemini” kręci w nosie od wszechobecnego jaśminu i świeżo upieczonych tart. Mniam…

T.A.F/ The Art Foundation

Normanou 5, Ateny (Monastiraki)
godz. otwarcia: 10.00 – 3.00
TAF-1
Większość „T.A.F” poleca jako bar, za to ja przekornie uwielbiam pić w nim kawę. Zresztą każdy znajdzie tu coś dla siebie! Szukanie zacznijcie od samego baru, bo ukryty jest w jednej z bocznych uliczek Monastiraki. Na dziedzińcu, który na zimę jest zakrywany, zachowano fragmenty dawnych warsztatów. Warto wstąpić do mieszczącej się u góry podwórza sali, gdzie zobaczycie aktualną wystawę.

Bel Ray

Falirou 88, Ateny (Koukaki)
godz.otwarcia: 10.00-2.00
belray
W „Bel Ray” wszystko jest vintage – od prosto ściętych szklanek, drewnianego radia, do kontrastującego z nimi musztardowego baru. Na ścianie budynku na przeciwko, tuż nad zaparkowanym garbuzem, w lecie obejrzycie film. Wszystko zdaje się mówić, że oto jesteśmy w latach 80. Usytuowany na rogu „Bel Ray” z oknami od podłogi do sufitu jest najjaśniejszą kawiarnią, jaką w odwiedziłam! Idealna miejscówka na brunch.

 

Którą z kawiarni odwiedzicie podczas najbliższego pobytu w centum Aten? A może macie inne ulubione miejscówki na małą czarną? Jeśli tak, to koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu. Może wspólnie zbudujemy część drugą z poleceniami naprawdę dobrych kawiarni?

Pchli market w Pireusie, który nie istnieje

Ten bazar nie istnieje. Nie przewracaj stron przewodników, nie próbuj wyłapać jego nazwy podczas codziennych rozmów. Najlepiej wsiądź w jeden z wysprey’owanych wagonów toczących się w stronę Pireusu. Wysiądź, gdy po lewej stronie miniesz parę wytartych dresów zawieszonych na metalowym ogrodzeniu.

bazar w Pireusie

Gdzie znajdziesz pchli market z prawdziwego zdarzenia?

Pchli market w Pireusie jest najprawdziwszym pchlim marketem w okolicach Aten. Brak tu skórzanych plecaków po 50 euro za sztukę i biżuterii wyeksponowanej za nieskazitelnie czystymi witrynami, jak na Monastiraki.

Czasy jego świetności minęły dobrą dekadę temu. Ale pozostałości bazaru w Pireusie ciągle znajdziecie polewej stronie zielonej lini metra na ulicy Alipedou, tuż przy ostatniej stacji zielonej lini metra, zwanej „elektriko”.

Pchli market w Pireusie jest jak indyjski bazar. Bliżej mu raczej do obrazków z filmu „Slumdog – milioner z ulicy” aniżeli do kolorowych fotografii z równo usypanymi stożkami przypraw.

bazar w Pireusie

bazar w Pireusie

Perełki marketu, czyli co znajdziesz wśród sterty staroci?

Na pchlim targu ludzkie zaspy po obu stronach drogi sprawiają, że ulica wydaje się węższa niż w rzeczywistości. Wszystko przez sprzedawców, którzy na ziemi rozłożyli wełniane koce albo nylonowe plandeki. Na nich wszystko, co znaleźli Bóg-wie-gdzie: ikony z Matką Bożą pomiędzy płytami z tanimi pornosami. Próbki antyperspirantów koło włączników do światła. Śrubokręty z plastikowymi kolorowymi rękojeściami, rozchodzone przez poprzednich właścicieli buty, nadeschnięte lakiery do paznokci, zużyty do połowy flakonik perfum w kolorze zleżałego whisky. Koło nagich Barbie położyła się zmęczona Cyganka.

Choćbym chciała, to nie dam rady wymienić wszystkiego, co znajdziecie na targu w Pireusie. Jeszcze trudniej wskazać mi choćby jedną rzecz, której tu nie ma.

bazar w Pireusie

SONY DSC

SONY DSC

Na pchlim markecie nie zatrzymuję się ani na chwilę. Boję się, że wsiąknę, zniknę. Utonę w czarnej otchłani pierdółek i używanych ciuchów. Co chwila, wpadam na czyjeś plecy. Emeryci kręcą się jak święte krowy. Od jednej strony ulicy do drugiej.

„Tyle tu rzeczy, których mi nie potrzeba!” – ze słowami Sokratesa w głowie docieram do końca targu.

Jestem jednak pewna, że znajdą się tacy, którzy wynajdą tu dokładnie to, czego szukają. Prawdziwe perełki. Srebrne łyżki, które u mamy Marii będę obracać w rękach przy kolejnych wzdechnięciach. Piękny fotel, który po wymianie tapicerki, jest jak rodem wyjęty z designerskich magazynów.

Sama nie mam cierpliwości do poszukiwania skarbów. Wracam do domu.

Komputer otwieram prawie równocześnie z drzwiami. Wystukałam „Market Pireus” w mapach. Pinezka wylądowała w miejscu mojego spaceru. Zjechałam w dół. „Godziny otwarcia: niedziela, 7.00- 15.00. Pozostałe dni: zamknięte. Dzisiaj też nieczynne

Więcej informacji brak. Tylko notka, że „mogę być pierwszym, który doda recenzję na temat tego miejsca”.

Recenzji nie dodałam. Bo w czym  pchli market w Pireusie jest lepszy od innych miejsc, które istnieją, a których wolimy nie wspomiać?